Publicystyka



Na wokandzie: Adwokat z mgły

adwokacka toga| adwokatura| atak na WTC| etyka zawodowa| pełnomocnictwo| tajemnica adwokacka| Witold Bayer

włącz czytnik
Na wokandzie: Adwokat z mgły

Dla zwykłego obywatela skojarzenia z historią pełno-mocnika uwikłanego w smoleńską mgłę będą proste. Gdy adwokat mówił fantasmagorie, był bezkarny; gdy im zaprzecza, koledzy-adwokaci domagają się krwi. To cena za to, że zasady zawodowej etyki od początku nie były egzekwowane [17 numer kwartalnika Na wokandzie].

Etyki uczyłem się u mecenasa Witolda Bayera, legendy polskiej adwokatury. Zajęcia były fascynującym przeżyciem. Dowiedziałem się na nich np. dlaczego, idąc korytarzem sądowym, teczkę mamy nosić w lewej ręce. To proste. Prawą powinniśmy mieć w gotowości, by móc uścisnąć dłonie spotykanym kolegom.

Kształcąc nas, najwyższą wagę przywiązywano do tajemnicy zawodowej. Na egzaminach pytano, jak winien postąpić adwokat, gdy klient poinformuje go, że zamierza wysadzić Pałac Kultury. Prawidłowa odpowiedz brzmiała, że adwokat nie może uczynić nic poza próbą odwiedzenia klienta od tego zamiaru, bowiem nigdy nie można sprzeniewierzyć się tajemnicy adwokackiej. Kto odpowiedział inaczej, oblewał egzamin.

Łatwo było reprezentować tak radykalną postawę, kiedy jedynymi dostępnymi w sklepach towarami były sól i ocet, a zatem realne niebezpieczeństwo sprowadzało się do użycia przez złoczyńcę bomby solno-octowej. Kilkanaście lat później doszło do ataku na WTC i sami adwokaci zaczęli zastanawiać się, czy groźba zamachu terrorystycznego nie może być podstawą zwolnienia z tajemnicy.

Świat od czasów wykładów mojego nauczyciela zmienił się, od cnót ważniejsze stały się informacje. Wiadomości podawane przez globalne media są w stanie zawładnąć masową wyobraźnią. Rosnąca rola mediów musiała wpłynąć na zmiany zasad etyki adwokackiej.

Moi mistrzowie uważali, że adwokat nie powinien komentować spraw, które prowadzi. Pogląd taki był do obronienia, gdy telewizja dysponowała dwoma kanałami, a redaktorom wiadomości nie przychodziło do głowy, że można prowadzić transmisje z procesu. Teraz, gdy sprawozdania z procesów to codzienność, a do standardu działań organów ścigania weszło zwoływanie konferencji prasowych i informowanie o dokonanych zatrzymaniach, rola obrońcy zmieniła się. Ma on nie tylko prawo, ale i obowiązek publicznie zabierać głos, by bronić klienta przed sądem opinii publicznej.

 

W publicznych komentarzach musimy ograniczać się do rzeczowych argumentów. Adwokacka toga nie może być narzędziem do wchodzenia w świat polityki

 

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.