Debaty



Tajność głosowania – uprawnienie czy obowiązek?

Kodeks Wyborczy| OBWE| PKW| wybory

włącz czytnik
Tajność głosowania – uprawnienie czy obowiązek?
Foto: sprzet-wyborczy.pl

W doktrynie prawa, w specjalistycznych artykułach i książkach poświęconych podstawowym zasadom prawa wyborczego, reprezentowane są czasem poglądy określające konstytucyjną tajność głosownia jedynie jako uprawnienie wyborcy.

Autorzy ci uważają, że tajność głosowania tylko dla organów państwa rodzi obowiązek stworzenia warunków do tej formy głosowania, natomiast dla wyborcy skorzystania z tego prawa zależy od jego woli. Organy państwa zobowiązane są zatem do zabezpieczenia tajności stosownymi procedurami, uniemożliwiającymi komukolwiek ustalenie treści oddanego głosu. Ta ostatnia część zagadnienia nie budzi żadnej wątpliwości. Problem dotyczy pytania, czy wyborca może zrezygnować z oddania głosu w kabinie zapewniającej tajność głosowania? Jako argumenty za taką możliwością przytaczany jest pogląd o „wolnościowym” charakterze gwarancji dla nieskrępowanego wyrażania preferencji wyborczych, brak sankcji ustawowych (unieważnienia głosu, innej kary porządkowe) w przypadku nie udania się wyborcy do miejsca zapewniającego tajność oddania głosu, brak możliwości egzekwowania takiego zachowania, czy wreszcie istnienie państwa  demokratycznego z pluralistycznym systemem politycznym, w którym obawy o negatywne skutki podjętej decyzji wyborczej przestały mieć znaczenie. Jest to zastane rozumienie zasady tajności głosowania.

 

Za wolnościowym charakterem tajności głosowania w kontekście uprawnienia wyborcy, wypowiedział się marginalnie Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 20 lipca 2011 roku (sygn. akt K 9/11) m. in. w sprawie oceny konstytucyjności głosowania korespondencyjnego, jednak tezy tej wypowiedzi dotyczą ogólnej zasady tajności głosowania: „Dla wyborcy tajność głosowania jest przywilejem, z którego może on skorzystać, choć nie ma takiego obowiązku. Oddanie głosu w sposób jawny, o ile nie stanowi formy agitacji wyborczej, nie wiąże się dla niego z żadnymi negatywnymi konsekwencjami prawnymi”.

 

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku stanowi, że wybory do Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej odbywają się w głosowaniu tajnym. Tylko tyle, jeżeli chodzi o omawianą zasadę. Brak jest w tej normie rozróżnienia na obowiązki wynikające z tej zasady dla organów państwa i oddzielnie (inne) dla wyborcy. Brak jest także – moim zdaniem – podstaw do interpretacji, że ustanowiony jest w tym sformułowaniu przywilej wolnościowy dla wyborcy, polegający na możliwości wyboru jawnego lub tajnego aktu głosowania. Wolnościowy charakter zasady tajności głosowania jedynie oznacza, że wyborca może ujawnić po akcie głosowania (np. w ramach sondażu wyborczego), w  jaki sposób głosował, ale nie daje mu uprawnień do odrzucenia aktu tajności i głosowania jawnego. Zasada tajności głosowania odnosi się tylko do fazy głosowania. Główną jej funkcją jest zapewnienie wyborcy pełnej swobody wyrażania woli w akcie wyborczym, a tą może zapewnić jedynie tajność aktu wyborczego. Zasada w tym rozumieniu stanowi gwarancje swobody i bezpieczeństwa podjętej decyzji wyborczej i oznacza dla wyborcy obowiązek oddania głosu w taki sposób, aby nikt nie dowiedział się jak głosował (dyskrecje zapewnia kabina z zasłonami). Brak ustawowych sankcji za nie udanie się do miejsca zapewniającego tajność aktu wyborczego oraz trudności z egzekwowaniem tego zachowania, nie redukują obowiązku prawnego wynikającego z ustawy; wiele jest bowiem w systemie prawa przepisów nie obwarowanych karami, które jednak mają moc powszechnie obowiązującą. Funkcją prawa jest także stymulowanie pożądanych zachowań i kształtowanie kultury prawnej społeczeństwa. Natomiast do obowiązku wójta (burmistrza, prezydenta miasta) należy takie techniczne wyposażenie lokalu wyborczego (w odpowiednią ilość kabin wyborczych i ich ustawienie), które będą ułatwiały głosowanie tajne.

Także pluralistyczny system polityczny nie uzasadnia odstąpienia od bezwzględnie obowiązującej zasady tajności głosowania, gdyż właśnie tajność aktu głosowania jest cechą demokratycznego państwa prawa. W praktyce głosowania w lokalu wyborczym, przy nieograniczonej liczbie osób oczekujących na głosowanie, nierealne jest założenie, że głosowanie poza kabiną (na stole, czy parapecie okiennym) odbędzie się poza wzrokiem osób trzecich, a takie właśnie zachowanie rodzi poważne zagrożenie dla konstytucyjnej zasady tajności głosowania. Wyborca, który w lokalu głosuje jawnie, może dopuścić się zabronionego i karalnego czynu agitacji w lokalu wyborczym.

Uzupełnieniem konstytucyjnej, bezwzględnie obowiązującej normy głosowania tajnego, są przepisy kodeksu wyborczego, który tę zasadę przenosi w sposób jednolity na pozostałe typy wyborów, czyli na wybory do Parlamentu Europejskiego, wybory do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego  oraz wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Obok szeregu gwarancji zapewniających tajności głosowania kodeks wyborczy w art. 52 par. 5 i 7 stanowi: „Po otrzymaniu karty do głosowania wyborca udaje się do miejsca w lokalu wyborczym zapewniającego tajność głosowania. Kartę do głosowania wyborca wrzuca do urny w taki sposób, aby strona zadrukowana była niewidoczna”. Są to normy bezwzględnie obowiązujące, które nie pozostawiają wątpliwości, że tajność głosowania jest obowiązkiem, a nie uprawnieniem wybiorcy.

Konsekwentnym reprezentantem traktowania zasady tajności głosowania jako obowiązku wyborcy, jest uznany autorytet w dziedzinie prawa konstytucyjnego prof. Leszek Garlicki, który w podręczniku: „Polskie prawo konstytucyjne” (2000, s. 163-164) pisze: Zasadzie tajności głosowania należy przypisać bezwzględny charakter, tzn. należy ją traktować jako obowiązek, a nie tylko uprawnienie wyborcy. Problem ten należy widzieć w perspektywie doświadczeń okresu PRL. Twierdzono wówczas, że skorzystanie z zasady tajności głosowania (a więc wejście do kabiny) pozostaje w sferze uprawnień wyborcy, a zatem jeżeli wyraża on taką chęć, to może głosować jawnie. Ówczesny układ kart do głosowania pozwalał też na tzw. „głosowanie bez skreśleń” – jeżeli wyborca oddawał czystą kartę, to tym samym głosował na kandydatów umieszczonych na pierwszych miejscach jedynej listy wyborczej. Aż do lat osiemdziesiątych wywierano na wyborców różnego rodzaju naciski polityczne, by głosowali bez skreśleń i bez wchodzenia do kabiny w efekcie czego zrodziła się obawa przed korzystaniem z kabiny”.

Jeszcze bardziej radykalny pogląd na tajność głosownia prezentuje „Kodeks dobrej praktyki w sprawach wyborczych” z 2002 roku opracowany przez Komisję Europejską i zatwierdzony w 2003 roku przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy: „Dla wyborcy, tajność wyborów stanowi nie tylko prawo, lecz i obowiązek, którego nie stosowanie winno być karane unieważnieniem każdego głosu, którego tajność została ujawniona”. Z końcowego raportu Misji Oceniającej Wybory Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, obserwującej w Polsce przebieg przedterminowych wyborów parlamentarnych w 2007 roku wynika, że mimo prawidłowych wytycznych Państwowej Komisji Wyborczej, „wielu wyborców dokonywało skreśleń na swoich kartach do głosowania poza kabinami, na widoku innych, ignorując podstawowe wymogi tajności”, /…/, „nigdzie nie zaobserwowano poprawnych działań członków komisji obwodowych”.

Postanowienia OBWE traktują integralność tajności głosowania jako kwestię fundamentalną i wymagają jej zabezpieczenia w każdym aspekcie aktu głosowania w lokalu wyborczym.

Ferdynand Rymarz

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.