Państwo



I. E. Kotowska: 500 złotych - rozdawać czy rozsądnie wspierać?

diagnoza społeczna| dzietność| polityka rodzinna| polityka społeczna| rodziny wielodzietne| ustawa "500+"

włącz czytnik

Ostatni – w mojej ocenie najsłabszy nurt zmian – to są bezpośrednie transfery finansowe. Dokonują się one głównie poprzez zasiłki rodzinne. Choć dość późno, ale dwukrotnie (2012 i 2014) zweryfikowane zostały podstawy systemu zasiłków: granica dochodowa i wysokość zasiłku. Zasiłki są niskie, to fakt. Ale czy przyznanie 500 zł proponowanymi kryteriami rozwiąże sprawę finansowego wsparcia rodzin? Znów, mam co do tego duże wątpliwości.

Dlaczego?

Trzeba zapytać przede wszystkim o sensowność przeznaczania tak dużych pieniędzy na bezpośrednie wypłaty, i czy przyczyni się to do wzrostu dzietności. Większą rolę w stymulowaniu dzietności odgrywają rozwiązania pozwalające rodzinie samej pozyskiwać dochody i nimi gospodarować. Przy czym podkreślam: to nie jest kwestia krótkookresowego oddziaływania.

Są to rozwiązania, które pozwalają łączyć pracę z rodziną. I – co warto podkreślić – to odpowiada preferencjom rodzin. Gdy w „Diagnozie Społecznej 2013”, badaniach przeprowadzonych pod kierownictwem prof. Janusza Czapińskiego i prof. Tomasza Panka pytano, co stanowi barierę decyzji o dziecku, to respondenci mówili o trudnych warunkach materialnych czy wysokich kosztach wychowywania dzieci jako ważnych przeszkodach. Ale coraz częściej podkreślano rolę rozwiązań pozwalających na łączenie pracy z rodziną. Widząc, jak ojcowie wykorzystują swe urlopy i wiedząc, jak to wpływa na percepcję obowiązków opiekuńczych i ich organizację, uważam, że ma to większe znaczenie niż transfery bezpośrednie.

Są jeszcze dwa istotne argumenty. Pierwszy dotyczy oceniania wagi czynników materialnych przez same rodziny. W „Diagnozie Społecznej” mieliśmy możliwość analizy odpowiedzi, uwzględniając sytuację dochodową badanych. Okazało się, że nie tylko rodziny o najniższych dochodach wskazują, że wysokie koszty wychowywania dziecka czy sytuacja materialna rodziny nie pozwalają na decyzję o dziecku. Mówią o tym stosunkowo często zarówno respondenci, którzy mają średnie dochody, jak i ci o najwyższych dochodach.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.