Państwo
Obywatelscy eksperci
"Edgeryders"| Internet| Komisja Europejska| Mediolan| Rada Europy
włącz czytnikW dobie Internetu działa się szybciej. Każdy może być ekspertem i próbować wpływać na politykę – i lokalnie, i globalnie. Nie jest jednak problemem, że zbyt mało ludzi się angażuje?
Do debaty z prawdziwego zdarzenia może dojść nawet wtedy, jeśli zaangażuje się w nią mniejszość. Ważniejsze, że stanowią ją ludzie, którzy naprawdę troszczą się o jakąś sprawę. Cały zamysł stojący za aktywnym uczestnictwem polega na tym, że mogę się angażować, ale nie chcę być do tej aktywności zmuszany. Jako obywatel mam swoje interesy. Zatem zawsze zbierze się jakaś elita, którzy mocno troszczą się o jakąś sprawę i którzy będą chętni do współpracy.
A instytucja albo polityk powinien im ten kontakt ułatwiać.
Jak to zrobić?
Są miliony sposobów. Społeczności internetowe nie są zbyt sprawne w podejmowaniu decyzji, ponieważ – jak sama pani zauważyła – są chaotyczne i spontaniczne. Ale z drugiej strony, są bardzo dobre w przetwarzaniu informacji i jednoczesnym rozważaniu różnych scenariuszy. Wobec tego dla instytucji i polityków ważne jest, żeby tych konsultacji robić wiele, stać się w tym dobrym. Wykorzystać fachowość obywateli w każdym zakresie, ponieważ oni znają się na wszystkim. Od hodowli porów po fizykę kwantową. W społeczeństwie jest dużo więcej zasobów umysłowych niż w jakiejkolwiek instytucji rządowej czy uczelni wyższej. Mówi się przecież, że nikt nie jest mądrzejszy od wszystkich ludzi razem wziętych.
Brzmi pięknie, ale do debat w świecie internetowym potrzeba z pewnością skomplikowanych narzędzi, programów?
Tak naprawdę można zrobić niemal wszystko z wykorzystaniem najprostszego oprogramowania. Największym wyzwaniem jest odpowiedź, jak można uzyskiwać informacje zwrotne od ludzi. Nawet Google Analytics jest niesamowicie przydatnym narzędziem dla polityka. Odmienia sposób myślenia. Kiedyś było tak, że biurokraci rzucali pomysł jakiejś regulacji i dopiero po pięciu latach okazywało się, czy mieli rację. To było jak latanie samolotem z zawiązanymi oczami. A teraz jest inaczej. Otrzymując na bieżąco informacje zwrotne możemy realizować pewne działania, poznawać reakcje ludzi i korygować kierunek polityki.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.