Państwo



Urząd też firma, tylko że publiczna

gminy| infrastruktura| Ireneusz Jabłoński| przedsiębiorstwo komunalne| samorządy terytorialne

włącz czytnik

I wtedy gmina z niej zrezygnuje, zostawiając mieszkańców w polu?

Nie, wtedy licytacja odbywa się tak jak na giełdzie holenderskiej, gdzie wraz z upływem czasu cena jest coraz niższa do momentu, gdy ktoś ją zaakceptuje. Komunikacja miejska, szczególnie w mniejszych ośrodkach miejskich, raczej nie będzie dochodowa, ale poprzez prywatyzację tej usługi, można istotnie zmniejszyć jej koszty. Z całą pewnością nie musi to być działalność tak dramatycznie deficytowa, jak obecnie w większości aglomeracji w Polsce.

Jest to rozwiązanie znacznie lepsze niż utrzymywanie dużych i zdominowanych przez związki zawodowe, a przez to nieefektywnych i drogich, przedsiębiorstw komunalnych. Posiadanie przedsiębiorstwa taksówkowego przez gminę, jak to się dzieje w Warszawie, nadaje się do Księgi rekordów Guinnesa.

W przedsiębiorstwie komercyjnym zarząd podejmuje kluczowe decyzje. W instytucjach publicznych, w gminach, w miastach jego możliwości są ograniczone.

Nie zawsze tak było. Kiedy byłem burmistrzem, w kadencji 1994-98, wtedy gminy miały całkiem sporą swobodę prowadzenia działalności, dysponowały większą częścią swojego budżetu. Nie było tyle tzw. kwadratowych złotówek, czyli narzuconego z góry budżetowania, zakładającego, że dana złotówka może być wydana tylko na jeden – jedyny cel. Obecnie w małych gminach 50-60 proc. budżetu to subwencje i dotacje, w wiejskich gminach nawet 70 proc. W dużych miastach nieco mniej, ale nadal ich udział jest znaczący.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.