Publicystyka
36 minut
klauzula wykonalności| referendarz| reforma sądownictwa| sąd| sędzia| sędziowie sądów powszechnych| uzasadnienie wyroku
włącz czytnikMinął kolejny rok i nastał czas podsumowań. Sięgnąłem więc do statystyki, żeby zobaczyć jak mi poszło w roku ubiegłym. I tak w 2014 roku przydzielono mi do rozpoznania łącznie 883 sprawy. Rok wcześniej było to 921, czyli jakby sytuacja się poprawiała. Tyle tylko, że spadek ilości przydzielonych mi spraw nie był bynajmniej spowodowany tym, że do sądu wpłynęło mniej spraw, łącznie do mojego wydziału wpłynęło bowiem w 2014 roku 20.652 sprawy, podczas gdy w poprzednim roku było ich tylko 17.428. Po prostu udało się wreszcie obsadzić część wakujących etatów - formalnie wydział powinien liczyć 15 sędziów, a jak dotąd nigdy nie było więcej niż 10. Teraz zresztą, licząc wszystkie "połówki" etatów funkcyjnych, też jest tylko 10, plus dwóch referendarzy "obrabiających" praktycznie połowę całego wpływu "nakazowego" i wydających po 5.000 nakazów rocznie.
Przeważająca większość moich 883 spraw były to sprawy wymagające podjęcia istotnej decyzji, większość "szybkich numerków" jak nakazy czy proste klauzule wykonalności na BTE "obrabiali" bowiem referendarze. Z tej liczby można by w zasadzie odjąć tylko 17 spraw Cps (przesłuchanie w drodze pomocy sądowej) i w zasadzie wszystkie 151 Nc, obejmujące w zasadzie wyłącznie pozwy o wydanie nakazu zapłaty z weksla. Z pozostałych około 700 spraw można by odjąć jeszcze ze 100 spraw zakreślanych "z miejsca" jak zawiadomienia o wydaniu aktu poświadczenia dziedziczenia czy prostych wyjawień majątku i zawezwań do próby ugodowej. Reszta, czyli jakieś 600 spraw, wymagała już wydania przemyślanego rozstrzygnięcia, czasem na rozprawie, czasem na posiedzeniu niejawnym.
Statystyka załatwialności wskazuje, że w 2014 r. załatwiłem 961 spraw, czyli więcej niż mi przydzielono. Jest więc sukces. I nie, w tej statystyce nie są ujęte sprawy, które przekazałem "nowym", podobnie jak i nie są one ujęte we "wpływie" - system liczy tylko te sprawy, które były "moje" w momencie ich zakończenia. Z tej liczby było 336 spraw załatwionych na rozprawach i 620 na posiedzeniach, różnica obejmuje sprawy statystycznie zakończone w inny sposób (zakreślone jako omyłkowo założone itp). W tym czasie w statystyce odnotowano też, że do tych orzeczeń napisałem 145 uzasadnień, czyli że uzasadnienia żądano niemal w połowie spraw. Apelacji wniesiono natomiast zaledwie 53. Ile z nich uwzględniono trudno mi powiedzieć, bo ze spraw wysłanych w 2014 z apelacją do sądu okręgowego wróciło po rozpoznaniu zaledwie 6. Trudno, takie mają terminy.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.