Publicystyka



Dowodziki poproszę

nakaz zapłaty| nota odsetkowa| odsetki karne| powództwo| wezwanie do zapłaty| wierzytelność| zadłużenie

włącz czytnik
Dowodziki poproszę

W sądzie nie wystarczy mieć rację, trzeba ją jeszcze umieć udowodnić. To hasło powinno być wykute w kamieniu na ścianie każdej sali sądowej. Wielu powodów (jak i pozwanych), którzy wkraczali na salę sądową święcie przekonani o swym pewnym zwycięstwie, opuszczało ją jako święcie przekonani o sitwie, zmowie i korupcji w sądach, bo wyrok okazał się być inny, niż się spodziewali.

A wszystko dlatego, że albo uważali, że sprawa jest oczywista, więc tu nic nie trzeba udowadniać, albo dlatego, że wprawdzie udowodnili bardzo wiele rzeczy, niestety nie to, co powinni. Patrząc zaś z perspektywy tych wszystkich lat za stołem widzę, że umiejętność dowodzenia roszczenia przed sądem to  niestety dość rzadka dziś umiejętność, także wśród zawodowych pełnomocników. Nie chodzi mi nawet, że niektórzy mają problemy z ustaleniem co konkretnie należy w danym przypadku udowodnić, a nawet ze sformułowaniem wprost tez dowodowych. Raczej mam na myśli to, że często daje się zauważyć pewną rozbieżność pomiędzy tym co dana osoba chce udowodnić, a tym jakie dowody na to przedstawia.

Dajmy na to takie „wezwanie do zapłaty”. Sztandarowy „dowód” w różnego rodzaju sprawach o zapłatę starych wielokrotnie przelewanych długów, nie wiedzieć czemu zwykle wymieniane wśród dowodów na okoliczność „istnienia zobowiązania”. A przecież czy to, że ktoś wzywa kogoś do zapłaty czegoś to jeszcze nie znaczy, że te pieniądze mu się należą. Kserokopia wezwania do zapłaty jest więc wyłącznie dowodem tego, że ktoś kogoś wezwał do zapłaty, a w zasadzie to nawet i tego nie, bo przecież to, że ktoś napisał jakieś pismo nie oznacza jeszcze, że je wysłał. Tak więc kopia wezwania do zapłaty stanowi wyłącznie dowód tego, że sporządzono wezwanie do zapłaty, a nie tego, że to co w nim napisano jest prawdą. I to samo odnosi się do wszelkich innych dokumentów, w których powód oświadcza, że coś mu się należy - wszelkich „częściowych wykazów wierzytelności”, „informacji o zadłużeniu" i takich tam. Takie kwity są dowodem tylko tego, że taki dokument sporządzono, ewentualnie, tego, że osoba, która się pod pismem podpisała twierdzi to, co tam napisano. A twierdzić to sobie może wszystko, włącznie z tym, że pozwany ma obowiązek oddać jej Pałac Kultury. I będzie to tyle samo warte co twierdzenie, że pozwany jest winien powodowi 1.421,42 zł.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.