Państwo
Motywacja
Ministerstwo Sprawiedliwości| reforma sądownictwa| sądy powszechne| Sub iudice
włącz czytnikJakiś czas temu ktoś tam na górze wysoko wpadł na pomysł, że w sądach należy zastosować nowoczesne metody zarządzania, bo sądy to tak w zasadzie taka duża firma. Poprawiono (choć nie wszędzie i nie zawsze sensownie) standardy obsługi "klienta" przez sekretariaty, przeprowadzono szeroką modernizację (na której zapewne najlepiej wyszli ci, co dostarczali wszystkie te e-zabawki) no i zaczęto patrzeć w "menadżerski" sposób na sprawność postępowań.
Niestety nie zauważono, że sądy to nie Usługowe Przedsiębiorstwo Pokrywania Wpływu, ani Spółdzielnia Pracy Artystów Prawników, więc efekty odrobinę odbiegały od zamierzonych, ale takie drobiazgi nie zrażały reformatorów. Wszak skoro sądy reformuje się bez przerwy od 25 lat to znaczy, że tak właśnie ma być, przecież nie może być tak, że kolejnych 25 ministrów myliło się co do tego, jak należy prowadzić politykę w zakresie wymiaru sprawiedliwości.
Jednym z elementów umenadżerniania zarządzania sądami było wprowadzenie biznesowych metod zarządzania zasobami ludzkimi. Zorganizowano więc szeroko zakrojone szkolenia dla kadry "kierowniczej" sądów, by nauczyć ich, jak należy zarządzać sędziami, motywować ich i dbać o zaangażowanie w realizację misji. Ci zaś pojechali, wyszkolili się, wrócili i zaczęli wdrażać. Ech, działo się.
Niektóre pomysły wzbudzały zdziwienie, inne zażenowanie, jeszcze inne uśmiech politowania, albo nawet i histeryczny rechot, gdy opowiedziało się znajomym, co to nasz kochany prezes wymyślił po powrocie z tego szkolenia dla poganiaczy wielbłądów. Przy okazji wymiany doświadczeń okazało się też, że generalnie pomysły wdrażane w różnych częściach kraju powtarzają się, tak jakby wszyscy działali według jednych wytycznych z Ministerstwa Mania Kontroli Nad Sędziami. Zastanawiałem się, czy udałoby się jakoś wejść w posiadanie takowych wytycznych, zapewne tajnych przez poufne... i udało się. Poświęcona rzeczonej materii broszurka wydana - a jakże - przez Ministerstwo Sprawiedliwości została mi ukradkiem wręczona przez zaufaną czytelniczkę podczas spotkania w ciemnej piwnicy.
Rzeczona publikacja - opatrzona gryfem najwyższego użytku służbowego - poświęcona jest generalnie zarządzaniu zasobami kadrowymi Ministerstwa, ale znajduje się w niej także rozdział poświęcony "środkom aktywizowania kadry sędziowskiej". Rozdział ten może zatem zawierać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w kwestii przyczyn motywowania sędziów przy wykorzystaniu sposobów wyglądających jak wzięte wprost z jakiegoś korpopodręcznika hodowli lemingów. Poczytajmy więc, co tam piszą:
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.