Publicystyka



Głęboka próżnia mózgowa

Binienda| edukacja| fizyka| hel| humanistyka| nauki przyrodnicze| próżnia| Szuladziński

włącz czytnik

A tymczasem w polskich szkołach od lat obniża się nie tylko liczba godzin, ale i poziom nauczania matematyki, fizyki, chemii i innych nauk przyrodniczych. Obecnie liczba godzin fizyki ma się do liczby godzin religii, w zależności od profilu szkoły, jak 1:2,2 do nawet 1:4. Najpierw dokonano podziału na klasy matematyczno-fizyczne i humanistyczne, metodą obniżenia wymagań z matematyki i fizyki dla „humanistów". Uczniowie w lot zrozumieli ten sygnał: można nie uczyć się matematyki i fizyki! Po co się męczyć? Lepiej pójść na profil humanistyczny wymagający mniej wysiłku i pozwalający na kombinowanie, gdy się czegoś nie wie, na to, że brak wiedzy można zamaskować elokwencją.

Kolejnym sygnałem było wycofanie na szereg lat matematyki z matury. Uczniowie zrozumieli: można nie uczyć się matematyki.

Chcę tu postawić dwie tezy:

- bycie humanistą nie wymaga bycia nieukiem;

- człowiek, który nie potrafi opanować matematyki i fizyki na poziomie szkolnym, to nie humanista, tylko matoł.

Dla uspokojenia humanistów dodam, że technokrata, który nie zna historii i nie czyta literatury pięknej, to też matoł. Człowiek wykształcony to taki, który ma szeroką wiedzę ogólną, zarówno humanistyczną jak i przyrodniczą, a dopiero w swojej dziedzinie ma wiedzę wysoko specjalistyczną. Wniosek jest taki: jeśli już tworzymy na poziomie szkoły klasy profilowe, to nie metodą obniżania wymagań w innych kierunkach, tylko metodą rozszerzenia materiału w wybranym kierunku. Na maturze powinna być obowiązkowa zarówno matematyka, jak i język polski, zarówno fizyka, jak i historia. To powinny być cztery obowiązkowe przedmioty matury dla wszystkich. Pozostałe mogą być do wyboru.

Polskie szkoły są dziś tworami patologicznymi. Z oszczędności, lub lenistwa, zlikwidowano pracownie. Dzieci uczą się fizyki, chemii, biologii... nie dotykając wielokrążka, magnesu, żaby, nie mieszając dwóch substancji, by zrobić z nich trzecią. To jest tak, jak nauka pływania na sucho, bez wody. Jeżeli dziecko nie poczuje, że za pomocą wielokrążka może podnieść 50 kG jedną ręką, to ten wielokrążek będzie dla niego tylko abstrakcją z podręcznika. Abstrakcją będzie dla niego chemia, jeśli nie zobaczy, że po wlaniu żółtego do zielonego zrobiło się czerwone. Abstrakcją będą pierwotniaki, jeśli nie obejrzy ich pod mikroskopem.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.