Publicystyka



Instytucja zastępstwa Prezydenta RP w tradycji konstytucyjnej Polski międzywojennej i powojennej

włącz czytnik

Wypada wspomnieć, iż ustrojowe dzieje Polski nie były wolne od przypadków  wykorzystania omawianych przepisów w praktyce. Szczególną uwagę w tym względzie zwracają wydarzenia w okresie międzywojennym. Do uruchomienia konstytucyjnej procedury zastępstwa w tym czasie dochodziło dwukrotnie. Dwukrotnie też obowiązki przejmował marszałek Sejmu Maciej Rataj. Pierwszy raz rzecz miała miejsce tuż po zabójstwie prezydenta Gabriela Narutowicza w warszawskiej Zachęcie w 1922 r.

Druga taka sytuacja wydarzyła się w związku ze złożeniem rezygnacji przez prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, który uległ politycznej presji sprawców zamachu majowego z 1926 r. Nigdy natomiast nie „przetestowano” instytucji zastępstwa prezydenta w dobie obowiązywania Konstytucji kwietniowej z 1935 r. Tylko raz przez krótką chwilę wydawało się, iż konieczność taka będzie udziałem konstytucyjnych organów państwa. Dotyczyło to okresu urzędowania prezydenta Ignacego Mościckiego, który wczesną wiosną 1939 r. podupadł poważnie na zdrowiu[2]. Wówczas obawiano się, że Sejm i Senat będą musiały zebrać się na posiedzenie w celu podjęcia uchwały o uznaniu urzędu głowy państwa za opróżniony. Szczęśliwie obyło się jednak bez interwencji, gdyż prezydent po pewnym okresie niedyspozycji wrócił do zdrowia.

II. Wypracowany na gruncie Konstytucji marcowej z 1921 r. model zastępstwa głowy państwa miał podkreślać silną pozycją ustrojową Sejmu w ramach przyjętego systemu rządów. Zgodnie z art. 40 Konstytucji marcowej, funkcja zastępcy przypisana została marszałkowi Sejmu. Uregulowanie w tym kształcie nie spotkało się z aprobatą wszystkich uczestników debaty konstytucyjnej. Jeszcze w trakcie prac nad nową ustawą zasadniczą zgłoszono kilka projektów rozwiązań[3]. Część autorów proponowała (w grę wchodziły tzw. projekt „francuski” Władysława Wróblewskiego, projekt „Ankiety”, tj. komisji eksperckiej na czele z Michałem Bobrzyńskim, a także projekt według koncepcji Włodzimierza Wakara i Tadeusza Jankowskiego), by stanowisko to wzorem rozwiązań ustrojowych III Republiki Francuskiej (art. 7 ustawy o organizacji władz publicznych z 25 lutego 1875 r.) powierzyć Radzie Ministrów. Uchodzący za jednego z twórców Konstytucji marcowej Edward Dubanowicz, stanowczo skrytykował
takie podejście, trafnie dowodząc, iż proponowana regulacja oddałaby w ręce rządu kompetencje, za które — wbrew założeniom systemu parlamentarno-gabinetowego — nie ponosiłby on w żadnej mierze odpowiedzialności politycznej. Ponadto zwracał uwagę na komplikacje prawne, jakie mogłaby przynieść ze sobą sytuacja dymisji bądź też misji tworzenia rządu. Gdyby — jak słusznie zauważał — spotkały się one z okolicznością niemożności sprawowania lub wakowania urzędu prezydenta, to wykonywanie funkcji zastępcy niejako automatycznie stałoby się niemożliwe[4]. Według innych propozycji rozwiązań zastępstwo miało przypaść w udziale wiceprezydentowi (tzw. projekt amerykański autorstwa Józefa Buzka). Sugerowano także, by przedmiotową funkcję złożyć w ręce specjalnie w tym celu powołanej instytucji Rady Trzech, składającej się z marszałka Sejmu, prezesa Rady Ministrów i pierwszego prezesa Sądu Najwyższego (projekt złożony przez Stanisława Wojciechowskiego i Leopolda Skulskiego). Pojawił się wreszcie projekt (wniesiony przez Stanisława Hłasko i Józefa Polaka), który zagadnienie zastępstwa pomijał milczeniem. W charakterze ciekawostki można wspomnieć również o tym, że w trakcie prac nad tekstem Konstytucji  marcowej swoją autorską koncepcję usiłował forsować Kościół katolicki, dążący do wprowadzenia w tym zakresie reguł obecnych w dawnej Polsce. Hierarchowie wysuwali postulat, aby w okresie wakowania lub tymczasowej niemożności sprawowania urzędu władza prezydenta pozostawała w ręku — niczym interrexa w sytuacji bezkrólewia — prymasa Polski[5]. Propozycja ta, uznana za anachronizm, nie spotkała się
jednak z aprobatą twórców konstytucji.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.