Publicystyka



Kognicyjne (nie)możności

Andrzej Zoll| kognicja sądów| Krajowy Rejestr Sądowy| Ministerstwo Sprawiedliwości| prawa obywatelskie| procedura karna| referendarz| sądy powszechne| sędzia| sędzia pokoju

włącz czytnik

Referendarze mogliby również przejąć część zadań związanych z postępowaniem spadkowym. W tym wypadku tzw. „sądowy protokół dziedziczenia” mógłby obejmować sprawy dotyczące zarówno dziedziczenia ustawowego, jak i prowadzone na podstawie zapisów testamentu notarialnego, gdy krąg spadkobierców jest bezsporny i nie zachodzą wątpliwości co do tytułu dziedziczenia.

Potencjał tkwiący w urzędnikach

Doświadczenia ostatnich lat powodują, że uzasadnionym jest twierdzenie o niewykorzystaniu potencjału kadry urzędników sądowych. Przeważająca jej część posiada wyższe wykształcenie – często prawnicze lub administracyjne. Realizacja projektów pilotażowych oraz wdrażanie nowych procedur organizacji pracy w sądach pokazuje również, że gotowość urzędników do stosowania niestandardowych, innowacyjnych rozwiązań, jest często wręcz imponująca. Bez wątpienia, kadry urzędnicze – zarówno pionów orzeczniczych, jak i oddziałów administracyjnych – tworzą coraz bardziej stabilną grupę specjalistów.

Wydaje się, że najbardziej wykwalifikowani urzędnicy sądowi mogliby zatem przejąć część zadań organizacyjno-technicznych, których dotąd, mimo posiadania stosownych umiejętności, nie wykonują. Co wyraźnie trzeba podkreślić – przejąć przy uwzględnieniu konieczności zróżnicowania w tym aspekcie ich wynagrodzeń. Czy organizacja sesji, wyznaczanie składów, które i tak opiera się o wybór losowy, wydawanie zarządzeń związanych z wezwaniem stron, rzeczywiście wymagają podejmowania decyzji na poziomie przewodniczącego wydziału? Czy nie byłoby uzasadnione, nie tylko ekonomiką procesu, ale po prostu racjonalnością, przekazanie takich zadań wykwalifikowanemu urzędnikowi sądowemu?

Dopuszczalnym i niewkraczającym w zakres czynności orzeczniczych byłoby również powierzanie pracownikom sekretariatów sądowych czynności związanych z archiwizacją akt.

A może konstytucyjny kompromis?

Bardziej odważne działania ograniczające kognicję, choć koncepcyjnie ciekawe, wymagałyby jednak wprowadzenia zmian konstytucyjnych, a zatem ich wprowadzenie stałoby się możliwe jedynie przy osiągnięciu szerokiego kompromisu. Czy o taki kompromis byłoby trudno?

Wprowadzenie jednoinstancyjnego postępowania sądowego w drobnych sprawach cywilnych, mimo funkcjonowania podobnych rozwiązań w ustawodawstwach niektórych państw Unii Europejskiej, nie znajdzie, jak się wydaje, aprobaty – tak w warunkach obecnych ram konstytucyjnych, jak i przy ewentualnym postulacie zmiany ustawy zasadniczej. Podobnie stać się może w przypadku próby przeniesienia z sądów powszechnych do sądownictwa administracyjnego kontroli decyzji wydawanych w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych oraz postępowań regulacyjnych. Wreszcie, radykalnej zmiany ustroju sądów, włącznie z treścią Konstytucji, wymagałoby wprowadzenie, jako organu orzeczniczego, sędziów niezawodowych, odpowiadających statusem sędziom pokoju funkcjonującym w systemie anglosaskim (co postuluje np. prof. Andrzej Zoll).

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.