Publicystyka



Konstruktywne wotum nieufności w państwach europejskich — analiza prawno-porównawcza

włącz czytnik
Konstruktywne wotum nieufności w państwach europejskich — analiza prawno-porównawcza
Konstruktywne wotum nieufności po polsku.

Trzeci numer tegorocznego "Przeglądu Sejmowego" przynosi obszerny artykuł dr. Grzegorza Pastuszki poświęcony konstruktywnemu wotum nieufności, tak żywo dyskutowanemu jeszcze niedawno w Polsce.

Koncepcja konstruktywnego wotum nieufności1 wyrosła na fali krytyki systemu parlamentarnego Republiki Weimarskiej, który w latach 20. ubie­głego wieku, w gruncie rzeczy od początku swojego istnienia, przeżywał poważny kryzys2. Wpisywała się ona w nurt modnej w tym czasie niemieckiej, i nie tylko, my­śli konstytucyjnej, akcentującej potrzebę poddania instytucji parlamentarnych grun­townym reformom3. Jej teoretyczne podwaliny stworzyli dwaj niemieccy uczeni: Heinrich Herrfahrdt oraz Carl Schmidt4. Niewątpliwie spośród wszystkich propozy­cji, jakie formułowano w debacie nad usprawnieniem weimarskiego parlamentary­zmu, konstruktywne wotum nieufności było rozwiązaniem idącym najdalej. Myśl, by na odwołującej rząd opozycji ciążył obowiązek jednoczesnego powołania rządu własnego autorstwa, uderzała bezpośrednio w obecną w życiu politycznym Repu­bliki Weimarskiej praktykę częstego wyrażania nieufności przez partie, które ze względu na polityczną tożsamość nie były zdolne do koalicyjnej współpracy. Z całą pewnością konieczność spełnienia tak restrykcyjnego wymogu w wielu przypadkach byłaby zaporą nie do pokonania. Te i inne korzyści nie przekonały jednak niemiec­kiego ustrojodawcy do zmiany przepisów obowiązującego prawa. Konstytucja we­imarska, do momentu jej uchylenia, utrzymała postanowienia, które mechanizm od­powiedzialności parlamentarnej rządu regulowały w duchu zasad klasycznej formuły systemu parlamentarnego. Koncepcja konstruktywnego wotum nieufności nie zdobyła sobie także szerszej aprobaty w kręgach naukowych. Sceptycyzm dok­tryny wynikał przede wszystkim z antyparlamentarnej wymowy tego rozwiązania. Większość przedstawicieli nauki uznała, iż w zbyt wysokim stopniu osłabia ono me­chanizm kontroli parlamentu nad rządem, przez co w istocie podważa ideę rządów parlamentarnych5.

2. Na wprowadzenie instytucji konstruktywnego wotum nieufności przyszło Niemcom poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat. Otóż mechanizm ten znalazł swój wy­raz dopiero w procedurze odwoływania rządu, unormowanej w niemieckiej ustawie zasadniczej z 1949 r.6 Decydując się na przyjęcie takich rozwiązań, ustrojodawca RFN ujawnił troskę o trwałość funkcjonowania rządów i w konsekwencji o stabil­ność całego systemu ustrojowego. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że cel ten zo­stał osiągnięty. Zarówno powojenna praktyka ustrojowa, jak również jej dzieje póź­niejsze odsłoniły nowe oblicze niemieckiego parlamentaryzmu — stabilnego, przewidywalnego, wolnego od nieustannej „karuzeli” zmian rządów. W doktrynie prawa konstytucyjnego do dzisiaj jednak trwa dyskusja, na ile taki stan rzeczy był wynikiem ustanowionych wówczas reguł normatywnych, a na ile determinował go sposób funkcjonowania partii politycznych. Większość autorów przychyla się do wniosku, że w gruncie rzeczy podstawowym czynnikiem stabilizacji ustrojowej stał się uformowany po wojnie układ sił politycznych, z jego wyraźnym ciążeniem ku modelowi dwupartyjnemu oraz dominacją ugrupowań chadeckich. W nowym oto­czeniu politycznym, jakże dalekim od rzeczywistości Republiki Weimarskiej, nie uda­ło się — zdaniem tej części uczonych — w pełni wypróbować skuteczności konstruk­tywnego wotum nieufności7.

Poprzednia 1234 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Hasło przechodnie „rząd musi odejść”
Premier zwrócił się do Sejmu o wyrażenie wotum zaufania
 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.