Publicystyka
I znów – nie ma to najmniejszego znaczenia, czy ktoś jest wierzący, czy nie. Zwyczaj, który każe być życzliwym wobec drugiego człowieka „wart jest mszy”.
Bardzo starą rozrywkę bożonarodzeniową stanowiły jasełka.
Początkowo wystawiane przez wędrownych kuglarzy w formie żywych obrazów z okolicznościowymi piosenkami – kolędami. Później – jako rozpisane na role przedstawienia.
Kościół najpierw zwalczał je zaciekle i nic dziwnego, ponieważ średnio biegli w teologii wędrowni artyści potrafili zawrzeć w nich treści nieprzystające do oficjalnej nauki. Walka była trudna, bo na średniowiecznej wsi do kościoła bywało daleko, a kuglarze docierali wszędzie, a więc ich „nauczanie” bywało skuteczniejsze, co groziło wręcz nieodwracalnym wypaczeniem doktryny.
Dopiero franciszkanie w XIII wieku „przejęli” jasełka i zaczęli wystawiać według napisanych przez siebie scenariuszy.
Były one jednak kuszącym kąskiem dla świeckich artystów, chętnie oglądane przez każdą publiczność. Zaczęła się więc „walka o widza”, którą ostatecznie Kościół przegrał w XVIII wieku usuwając je ostatecznie z kościołów.
W kościołach zostały żłóbki, przy czym w odróżnieniu od dzisiejszych niemal co dzień zmieniały się stojące w nich postacie. Na pasterce była tylko święta rodzina, wół, osioł i pasterze. W kolejnych dniach postacie zwykłych ludzi, coraz więcej i więcej aż po 6 stycznia, kiedy to w stajence pojawiali się trzej królowie.
Mało tego – święta Bożego Narodzenia trwały niegdyś od wigilii do Trzech Króli i każdy dzień był obchodzony. 26 grudnia – św. Szczepana, 27 – św. Jana Ewangelisty, kiedy to święcono wino.
Ciekawy był 28 grudnia – dzień św. Młodzianków. Pierwotnie w ten dzień, a nie w wigilię dzieci dostawały prezenty.
Podobną do jasełek historię mają kolędy. Po okresie zwalczania ich przez Kościół z powodu niezgodnych z nauczaniem treści, franciszkanie zajęli się i nimi.
Ponieważ popularność nawet najbardziej nieprawomyślnych była zbyt duża, by je całkowicie wyeliminować, dokonano podziału na kolędy i pastorałki. Te pierwsze to nie budzące wątpliwości pieśni sakralne, drugie - bardziej świeckie, w których jedynie ogólna tematyka wiązała się z obchodzonym świętem.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.