Publicystyka



Na wokandzie: Złotoust(n)e motywy

Beata Najjar| Igor Tuleya| Marek Celej| Na wokandzie| przekaz| retoryka| sędzia| ustne uzasadnienie wyroku| uzasadnienie wyroku| wyrok| wystąpienie publiczne

włącz czytnik

– Na pewno nie użyłabym słów: prewencja, punitywność, także zdań wielokrotnie złożonych, co niestety często zdarza się wśród sędziów – przyznaje sędzia Beata Najjar. – Bywało, że w ustnych uzasadnieniach koleżanek i kolegów sędziów słyszałam wiele sentencji łacińskich, różnych paraboli, w efekcie już w połowie takich wystąpień trudno było nadążyć za ich argumentacją. To nie o to chodzi.

Najważniejszy fragment

Media rządzą się swoimi prawami, z całości uzasadnienia wybiorą kilkunastosekundowe stwierdzenie. Ale nie jest tak, że sędzia nie ma wpływu na to, jaki fragment jego uzasadnienia dotrze do społeczeństwa. Sędzia może np. skoncentrować uwagę dziennikarzy na wybranym fragmencie swojej przemowy, poniekąd zasugerować ten najistotniejszy dla zrozumienia wyroku. Reporterzy zazwyczaj nie mają prawniczego wykształcenia i w ten sposób sędzia może im pomóc wychwycić najważniejszą część swojej argumentacji.

– Pamiętam, jak na początku lat dziewięćdziesiątych media zaczęły interesować się procesami, a dziennikarze nagrywali ustne uzasadnienia – mówi sędzia Marek Celej. – Oglądając wieczorne serwisy informacyjne można było zorientować się, czego oczekują media. Oglądaliśmy z kolegami sędziami większość relacji i okazywało się, że wszystkich interesuje ta sama wypowiedź, zawsze najbardziej stanowcza, konsekwentna, obrazująca sedno sprawy.

Sędzia Igor Tuleya na pytanie, czy podczas wygłaszania uzasadnienia zastanawia się, który fragment znajdzie się w relacji dziennikarskiej, odpowiada: – Mogę zgadywać, ale wolę starać się przeforsować fragment, na którym szczególnie mi zależy. Gdy sędzia użyje słów wymownych, to raczej media umieszczą właśnie tę wypowiedź. Ale i tak często jestem zaskakiwany. Przykładowo, wydaje mi się, że coś jest ważne i interesujące w mojej wypowiedzi, a zostaje pokazany inny fragment lub coś mało istotnego.

Często daje o sobie znać stres przed kamerami telewizyjnymi. Jak przyznaje sędzia Marek Celej, wielu sędziów odczuwa dyskomfort przed wygłoszeniem ustnych motywów. – Tym, którzy stresują się obecnością mediów na sali, radzę powiedzieć sobie: nie ma tu telewizji, nie ma dziennikarzy, są tylko strony. Bo jeśli ktoś wie, co ma powiedzieć, to się uda – mówi Celej. – Trzeba być dynamicznym, ale nie mówić zbyt szybko. Krótkie zdania. Kiedy jest przecinek, dwukropek, wtedy trzeba zatrzymać się, bo przekaz nie może być monotonny. Dobrze jest zmieniać intonację. Patrzeć na salę – obrać sobie na początku jakiś neutralny punkt, nie rzucać wzrokiem na prokuratora, oskarżonego czy dziennikarzy. Wzrok ma pracować płynnie. Najtrudniej zacząć, ale po paru chwilach zapomina się o obecności dziennikarzy – dodaje sędzia Celej.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.