Publicystyka



Od bezrobocia do neofaszyzmu

bezrobocie| diagnoza społeczna| faszyzm| Henryk Do­mański| kartelizacja| kibole| Krystyna Szafraniec| ludzie zbędni| MOP| PGR| Stefan Czarnowski| Wałbrzych| wykluczenie| Zygmunt Bauman

włącz czytnik

Jaką demolkę ta schizofreniczna sytuacja czyni w ser­cach i umysłach? Wśród ludzi „zbędnych w transformacji", podobnie jak w latach 30., są przede wszystkim młodzi, i to ich dramat jest w centrum uwagi, choć nie tylko oni są ofiarami.

Stracone pokolenie

Na przykład są nimi też: ludzie „zza bramy" - zwolnieni z fabryk w ramach restrukturyzacji, ludzie „z likwidacji" pozbawieni pracy na skutek likwidacji zagłębia wałbrzy­skiego, PGR-ów czy sektora stoczniowego, ludzie „z upad­ku", czyli z upadających i bankrutujących firm (tylko we wrześniu br. ogłoszono upadłość 66 przedsiębiorstw za­trudniających 4200 osób). W całym przemyśle w okresie transformacji zlikwidowano ok. 2,5 min miejsc pracy.

Wśród powstałej armii bezrobotnych są długotrwale bezrobotni (tzw. DB). Według GUS (BAEL) w II kwartale 2013 r. było ich aż 655 tys., a oprócz nich ponad 1,1 min tzw. zniechęconych, tj. biernych zawodowo, bo przekona­nych, że pracy nie znajdą. Wśród blisko 13,7 min biernych, odsetek zniechęconych wyniósł w tymże II kwartale 8,2%.

Choć w oficjalnych statystykach nie ma „ukrytych bezrobotnych", są oni w tzw. realu, np. wśród mieszkań­ców wsi mających status pomagających członków rodzin. W II kwartale br. było ich 450 tys. Do „kręgu zbędności" można też zaliczyć co najmniej część spośród 2,5 min osób skrajnie biednych, żyjących poniżej minimum egzystencji, a także tzw. biednych pracujących, sfrustrowanych niską płacą mimo ciężkiej pracy. Zalicza się do nich od 12% pra­cujących (GUS) do ponad 24% (Eurostat). W statystyce unijnej ,,working poor" to pracujący, których zarobki są poniżej 2/3 średniej krajowej. U nas wielu pracowników takie wynagrodzenie uważa za dochód umożliwiający tzw. godne życie. Oto jeden z obszarów „wspólnej Europy".

„Zbędni" to oczywiście także bezdomni, według sza­cunków różnych instytucji od 30 do 70 tys. i więcej, choć spis powszechny wymienia ok. 10 tys. osób żyjących bez dachu nad głową (w kanałach, na działkach, na dworcach itp.) i ok. 16 tys. w różnego rodzaju schroniskach i noc­legowniach.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.