Publicystyka



Od bezrobocia do neofaszyzmu

bezrobocie| diagnoza społeczna| faszyzm| Henryk Do­mański| kartelizacja| kibole| Krystyna Szafraniec| ludzie zbędni| MOP| PGR| Stefan Czarnowski| Wałbrzych| wykluczenie| Zygmunt Bauman

włącz czytnik

Choroby społeczne wkraczają na naszych oczach szero­kim frontem na uczelnie, bo na stadionach są regułą od dawna.

W oczach prawicy, kibol to prześladowany patriota, przywiązany do wartości katolickich, zaangażowany w działalność społeczną (niektórzy kibice sąnp. krwiodaw­cami), antykomunista, niepokorny, walczący z nieudolnym rządem Tuska. W opinii dr Macieja Gduli, socjologa z UW, diabolizowanie kibiców to oszustwo, oni nie są dziś głów­nym problemem społecznym, choć problemem jest oczywi­ście rosnący poziom przemocy związany z działaniami kibi­ców, czy rasistowskie i homofobiczne hasła, które głoszą}

Nowa pod klasa nędzy

Skupianie społecznej uwagi na kibolskich działaniach, bo spektakularne, głośne, budzące strach, ale i ... jakże medialne, to chyba faktycznie temat zastępczy i swoista zasłona dymna. Groźniejsze wydają się występki skrajnie antysystemowej młodzieży z różnych pseudoorganizacji koślawo sięgających do przedwojnia. Niestety, nie wiemy o tych grupach dużo, zjawisko jest mało zbadane. Mało zbadane są też środowiska pozostałych „zbędnych w trans­formacji", którzy młodzieżą nie są, głów nie golą nie mają za idola Hitlera, koszul nie noszą wykładowców nie pędzą ale mogą okazać się bardzo groźni. Przy urnach.

Część z nich tworzy nową podklasę, której istnienie za­sygnalizował już jakiś czas temu znawca tematyki śląskiej - prof Marek S. Szczepański. Jego zdaniem, wiele wska­zuje na to, że przeprowadzana w kraju transformacja ustro­jowa i restrukturyzacyjna tradycyjnych regionów czy miast przemysłowych takich jak Górny Śląsk, Łódź i Wałbrzych zrodziła nową generację ludzi zbędnych i „luźnych".

Wzrostowi gospodarczemu i rosnącej zamożności częś­ci społeczeństwa towarzyszy ubożenie znaczących, dużych grup społecznych, ich marginalizacja polityczna i kultural­na. Powstaje szacowana na ok. 9% (prof Henryk Do­mański) społeczeństwa underclass - podklasa społecz­na utożsamiana z nową biedą, garnuszkiem państwa i instytucjami pomocy społecznej.

Część tych ludzi, ulokowanych zwłaszcza w tradycyj­nych osiedlach robotniczych, w tak zwanych zespołach awaryjnych czy powstających kwartałach socjalnych two­rzy zręby regionalnej undercalass. Jest ona uwikłana w błędne koła niedostatku, nędzy, marnego wykształcenia i roszczeniowych postaw wobec systemu pomocy i opieki społecznej. Już teraz, w wielu miastach regionu, funkcjonu­ją rodzinne i dzielnicowe getta owej podklasy, żyjących na państwowym, samorządowym czy sąsiedzkim garnuszku?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.