Publicystyka



Po co nam sprawiedliwość społeczna – rozważania Kołakowskiego i innych

Immanuel Kant| imperatyw kategoryczny| John Rawls| Kain i Abel| Kazimierz Ajdukiewicz| Leszek Kołakowski| Oświecenie| Reaolucja Francuska| sprawiedliwość społeczna| Tora

włącz czytnik

Jeżeli jest tak, jak powiada L. Kołakowski „pojęcie sprawiedliwości społecznej jest potrzebne, by usprawiedliwić wiarę […] że ludzkość, zgodnie z tradycją kantowską, jest kategorią moralną i że ludzkość ma obowiązki względem swoich członków i segmentów” - to sprawdźmy zasadność owej wiary.

Sprawdźmy czy rzeczywiście jest tak, jak powiada Leszek Kołakowski, że „sprawiedliwość społeczna” jest kwestią wiary. Warto zwrócić uwagę, że przed 5 tysięcy lat, religia mojżeszowa, w Torze – Pięcioksięgu Mojżesza Najwyższy zawarł był po dwakroć podstawowe zasady „zachowań uczciwych”. Po raz pierwszy w Księdze Wyjścia przedstawione zostało Dziesięcioro Przykazań – Dekalog. To są te prawa, które Bóg zapisał na Kamiennych Tablicach, i – za pośrednictwem Mojżesza – nadał ludowi Izraela. A po raz wtóry te same Dziesięć Przykazań zawarte zostały w Księdze Powtórzonego Prawa. Pośród owych Dziesięciu Przykazań odnajdujemy następujące bezwzględne zakazy: po piąte – Nie zabijaj, po siódme – Nie kradnij, po ósme – Nie dawaj przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego. Prawa zapisane na Kamiennych Tablicach brały pod uwagę ową niezwykle ludzką (a trudno jest tę cechę odnaleźć u innych zwierząt) cechę zawiści. Odnajdujemy ją w dziesiątym przykazaniu, które powiada: „Nie pożądaj domu bliźniego twego, nie pożądaj żony, ani sługi [...] ani niczego co do bliźniego twego należy”.[4] To dziesiąte przykazanie ma właśnie na celu „ograniczenie zawiści”.

Stary Testament daje świadectwo temu, jak zawiść prowadzi do bratobójstwa. Toż właśnie Kain zabił Abla – tylko z zawiści. Kain zabił Abla tylko dlatego, że ten miał produkty ofiarne bliższe Bogu - zwierzęta, lepsze od tych produktów, jakie Kain mógł Bogu ofiarować – produkty roślinne. Obecnie funkcjonująca „poprawność polityczna” i wynikająca z niej „sprawiedliwość społeczna Rawls’a” nie potępiałaby zbrodni Kaina. Powiadałaby tak, że to Kain – przez niesprawiedliwy podział pracy - był upośledzony względem Abla. To Ablowi „moralny imperatyw kategoryczny” nakazywałby podzielić się z Kainem swymi „swymi lepszymi dobrami” – tak żeby Kain miał „równy start i równe możliwości do łaski Pana”. Wtedy i tylko wtedy Kain stałby równy Ablowi przed Bogiem. A że Abel był tego nie uczynił – to sam sobie jest winien. Jestem przekonany, iż takie orzeczenie wydałby John Rawls, na gruncie jego własnej „teorii sprawiedliwości”, której druga zasada stanowi i domaga się, żeby „Nierówności społeczne i ekonomiczne powinny […] przynosić największą korzyść najmniej uprzywilejowanym”[5]. Kain zatem był słusznie postąpił, albowiem Abel to „ktoś, kto nie rozwinął i nie potrafi wykorzystać władz moralnych w minimalnym wymaganym stopniu, i nie może być normalnym i w pełni kooperującym członkiem społeczeństwa przez całe życie[6]. A jako taka właśnie osoba - która „nie potrafi wykorzystać władz moralnych”- Abel musiał zostać wykluczony ze „społeczeństwa dobrze urządzonego” przez Johna Rawlsa. Oczywiście ta formuła „sprawiedliwości społecznej” – odpowiada sytuacji szantażu „Albo ty (Abel) swym działaniem przyniesiesz największą korzyść najmniej uprzywilejowanemu (Kainowi) albo – jako osoba pozbawiona zasad moralnych - zostajesz wykluczony ze społeczeństwa”, co Kain uczynił był, zabijając Abla.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.