Publicystyka



Polak na cmentarzu

cmentarz| groby| Henryk Sienkiewicz| Lippstadt| patriotyzm| tradycje rycerskie

włącz czytnik

Nie wiemy skąd tam tyle polskich grobów. Przyjaciel obecnie napastuje szefową miejscowego archiwum w tej sprawie. Sam jestem bardzo ciekaw co z tych poszukiwań wyjdzie.

Istotne jest jednak to, co widać gołym okiem. „Germański najeźdźca” na własnej ziemi uszanował mogiły naszych rodaków.

A my?

Tzw. środowiska patriotyczne lubią powoływać się na rycerskie tradycje Polaków, wręcz na ich „rycerski” charakter itp. I jakoś nie przeszkadza im to w demonstrowaniu przed budynkiem sądu, w którym toczy się rozprawa przeciwko jednemu z ich grona oskarżonemu o zdewastowanie niemieckich czy rosyjskich pomników na cmentarzu.

Wątpię, czy Zawisza Czarny by się do nich przyznał.

Powołują się na historyczno-patriotyczne stereotypy, zapożyczone ponoć od Sienkiewicza. Ale to u Sienkiewicza Jurand mówił do Krzyżaka: „ – Nie równaj mnie z psem, komturze, bo czci ujmujesz tym, którzy z mej ręki polegli”. No to jak oni tego Sienkiewicza czytali?

Rycerskość to także (a może przede wszystkim) brak chęci poniżenia zwyciężonego lub dawnego wroga. To nie tylko gadanie, ale wprowadzanie rycerskich zasad w czyn.

Stereotypy historyczne są trudne do wyplenienia.

Już Gall Anonim podzielił władców na pozytywnych – wojowników i negatywnych – nie wojowników. Szkoła warszawska w XIX wieku wprawdzie próbowała zmienić polską optykę pokazując czym jest prawdziwy patriotyzm, ale z Gallem nie wygrała. Władysław Herman, który postawił królestwo na nogi gospodarczo i kulturalnie po rządach „wspaniałego” władcy – Bolesława Śmiałego przegrywa w polskiej świadomości z Krzywoustym będącym przez większą część swego panowania szkodnikiem ponad miarę.

Nowi „wyklęci” uczą się na tych stereotypach. Oni widząc nagrobki w Lippstadt nie zawstydzą się własnego barbarzyństwa. Dlaczego? Dom? Rodzina? Szkoła?

Wszystkiego po trochu.

Namiętni czytelnicy Sienkiewicza czytają go tak, że pisarz omdlałby z wrażenia słuchając, że się na niego powołują. Ich dzisiejsze zachowanie też ma miejsce w jego powieściach, ale wówczas gdy pokazuje prymitywizm i prostactwo tych „gorszych” ludów w porównaniu z polskimi rycerzami, rycerzami nie tylko z profesji, ale przede wszystkim ducha.

Wolałbym uniknąć politycznych powiązań, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że są środowiska polityczne, które utrwalają w młodych ludziach ten typ „patriotyzmu”. W imię czego? Po co?

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.