Publicystyka



W labiryncie demokracji – z teorii w praktykę

Arystoteles| deliberatywna demokracja| demokracja| demokracja socjalistyczna| Edward Łukawer| Leszek Kołakowski| Manifest Komunistyczny| Radosław Markowski

włącz czytnik

Gdy czytam, że „innowacyjność Espinga-Andersena, polega na […] zaproponowaniu kryterium „stopnia dekomodyfikacji” („odtowarowienia”), a zarazem uniezależnieniu losu ludzkiego od działania czystych sił rynkowych”[9] – to albo ja niczego nie rozumiem, albo przywoływany amerykański uczony. Z pełnym „odtowarowieniem” mieliśmy do czynienia z realnym socjalizmie, którego – jak sądzę – Espinga-Andersen na pewno nie doświadczył, ani też nie pojął teoretycznie. I bardzo dobrze. Nie wchodząc w szczegóły teoretyczne pełne „odtowarowienie losu ludzkiego” oznacza „pełną reglamentację”, a pełna reglamentacja prowadzi do pełnej rezygnacji z demokracji – czego świadectwem były i są nadal gospodarki komunistyczne. 

Jest dość zabawne, na co zwraca uwagę Markowski, że samemu pojęciu „demokracji” przydawane są rozliczne przymiotniki. „Te najczęściej używane i traktowane dość poważnie przez grono badaczy to: demokracja „delegatywna” (O’Donnell 1994), „ograniczona” [limited] (Archer 1995), „elektoralna” (Hadenius 1994), „aliberalna” [illiberal] (Emmerson 1994), „opiekuńcza” [tutelary] (Przeworski 1988)”[10]. Już nie pamiętam, w którym z tekstów Hayek powiada, że „przymiotniki psują rzeczowniki” – i tak jest w przypadku demokracji. Wszyscy pamiętamy „demokrację ludową” – „byt”, który ani nie był demokracją, ani nie był ludowy. Jedyne co mnie może dziwić, że sam autor odwołuje się w dalszym ciągu swej pracy do pojęcia demokracji przymiotnikowej - „demokracji deliberatywnej”, o czym będzie dalej.

Autor w pełni zasadnie przypomina nam – jak sam powiada - minimalistyczne warunki [demokracji] Schumpetera. I pisze „W największym uproszczeniu: obywatele raz na jakiś czas wybierają rząd, poprzez oddawanie głosów, głosy te według wcześniej ustalonych reguł przeliczane są na mandaty, a ich zbiorcza wymowa decyduje o tym, kto będzie rządził. Rząd w sposób legitymizowany zarządza sprawami publicznymi w imieniu obywateli, a potem jest rozliczany”[11]. Demokracja jest procedurą, jest sposobem powoływania i sprawowania władzy, stanowienia prawa i jego egzekutywy.

Nie jest tak, że demokracja leczy wszelkie społeczne bolączki tego świata - nie leczy.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.