Publicystyka



W labiryncie demokracji – z teorii w praktykę

Arystoteles| deliberatywna demokracja| demokracja| demokracja socjalistyczna| Edward Łukawer| Leszek Kołakowski| Manifest Komunistyczny| Radosław Markowski

włącz czytnik

Konia można doprowadzić do wodopoju, nie można zmusić, żeby pił

Radosław Markowski odwołując się do dwóch autorów: Linza i Stepana (1996) zwraca uwagę na pewne szczególne kryteria, według których możemy oceniać stopień jakości uprawianej demokracji: są to; społeczeństwo obywatelskie, polityczna wspólnota, państwo prawa, efektywna biurokracja i wspólnota ekonomiczna. Można zatem powiedzieć, że owe kryteria wypełniają pojęcie „dobrego państwa”. Państwa takiego, jakie znajdujemy w lekturze greckich filozofów. Państwa, w którym obywatele są związani w politycznej i ekonomicznej wspólnocie, wspólnotę tę wiążą odpowiednie prawa, praw tych i innych interesów obywateli strzeże efektywna biurokracja (władza rządząca), a obywatele świadomi swoich praw i obowiązków uczestniczą w demokratycznych procedurach utrzymując „demokratyczne państwo prawa” w swoistej równowadze, wiążąc rozliczne, a często sprzeczne indywidualne, bądź grupowe interesy.

Powiada Markowski, że „Demokracja pozostawała – przez większość okresu i w większości krajów – minimalna, proceduralna i przedstawicielska”[6]. Ale jak dowodzą licznie przywoływani przez Markowskiego zachodzi socjologowie i politolodzy – owa demokracja nie spełnia swych zadań, ani oczekiwań obywateli.

Jak przekonuje profesor Markowski, odwołując się do dorobku licznych amerykańskich socjologów i politologów, ów brak równowagi sprawia, że w codziennym życiu społecznym notujemy znaczne rozbieżności między „idealnym stanem demokracji”, a jakością bieżąco „uprawianej demokracji”. „A oto lista tych podstawowych zarzutów wobec demokracji przedstawicielskiej, które innowatorzy, ci, którzy chcą ją zmieniać i udoskonalać, przede wszystkim biorą pod uwagę; oto one:

 

1. spadek zaufania do instytucji politycznych,
2.zmniejszająca się frekwencja wyborcza i uczestnictwo w działaniach politycznych,
3.dysproporcjonalność uczestnictwa – rugowanie z życia politycznego i publicznego mniejszości różnego rodzaju oraz ludzi zmarginalizowanych,
4.wzrost alienacji i cynizmu politycznego obywateli,
5.trudności z politycznym rozliczaniem (accountability),
6.zanikanie więzi partyjno-społecznych, „rozmrażanie” rozłamów socjopolitycznych,
7. utrata legitymizacji systemów politycznych, głównie ze względu na przesunięcie ośrodków decyzyjnych z władzy wybieralnej na inną (dominacja egzekutywy, siła grup interesu, wieloszczeblowość podejmowania decyzji uniemożliwiająca identyfikację odpowiedzialności etc.),
8. spadek liczby obywateli chętnych do kandydowania na urzędy.
9. globalizacja i jej nierzadko destrukcyjny wpływ na tradycje kulturowe, więzi  społeczne, lokalne gospodarki,
10. (międzykulturowa) migracja – pojawienie się mas niedostosowanych,  „obcych”,
11. indywidualizacja życia – zanik wspólnotowych więzi społecznych,
12. trendy demograficzne – starzenie się społeczeństw,
13. zmiany ekonomiczne prowadzące do znacznego urynkowienia relacji  społecznych,
14. „mediatyzacja”, prowadząca do zanikania prawdziwej, aktywnej opinii publicznej, wzrost znaczenia powierzchowności, PR-zacja polityki,
15. zmniejszanie roli rzeczywistej debaty,
16. zmniejszająca się rola państwa, coraz większa niejasność roli i w konsekwencji odpowiedzialności państwa, ze względu na procesy globalizacji, integracji i masowych migracji, ostatnio także terroryzmu, (nowe)
17. poczucie zagrożenia wynikające z ww. procesów oraz samej dynamiki zmian, przekształceń struktury społecznej, demografii i fluktuacji rynku pracy”[7].

 

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.