Świat



Być albo Brexit

Brexit| David Cameron| Nigel Farage| państwo narodowe| Partia Konserwatywna| referendum| UKIP| Unia Europejska| Wielka Brytania

włącz czytnik

Po trzecie, ewidentne umocnienie się niepodległościowej, lewicowo-nacjonalistycznej partii w Szkocji, czyli Szkockiej Partii Narodowej (SNP), która wygrała w prawie wszystkich szkockich okręgach.

Zwycięstwo Camerona, a zwłaszcza fakt, że okazało się ono aż taką niespodzianką, wzmocniło konserwatystów na brytyjskiej scenie politycznej, a samemu premierowi zapewniło silniejszą pozycję w partii. Wygląda na to, że podział torysów na antyeuropejskich prawicowców (którzy potencjalnie mogliby połączyć się z UKIP) i centrowych euroentuzjastów, o którym otwarcie mówiło się w 2014 r., nie dojdzie do skutku.

Obowiązująca w brytyjskim systemie wyborczym większość względna (tzw. first past the post) w zasadzie wyklucza taką frondę. Katastrofalny wynik UKIP oznacza, że chwilowo Cameron złagodzi retorykę w temacie imigracji. Wyraźna przewaga dwunastu miejsc w parlamencie oznacza też, że Cameron nie będzie na łasce pojedynczych głosów wewnątrz swojej partii. Z drugiej strony dwanaście głosów zapasu to i tak mało wobec wielkości eurosceptycznego skrzydła torysów. Jak ta matematyka sprawdzi się na dłuższą metę pozostaje kluczowym pytaniem dla referendum europejskiego. Referendum, które premier chce teraz przyspieszyć i zorganizować być może już w czerwcu 2016 r., aby wykorzystać swoją obecną siłę.

Sukces SNP jest tu – rzecz jasna – istotnym problemem. Panuje przekonanie, że wyjście Londynu z Unii natychmiastowo doprowadziłoby do kolejnego referendum niepodległościowego w Szkocji. Podjęta przez Szkotów we wrześniu 2014 r. decyzja o pozostaniu w Zjednoczonym Królestwie bazowała na założeniu, że Zjednoczone Królestwo pozostanie częścią UE.

Jednak zasadniczym pytaniem, na które trzeba sobie odpowiedzieć, jest to, czego konkretnie rząd Davida Camerona będzie oczekiwał od swoich europejskich partnerów? Jak dotąd nie powstała żadna oficjalna lista żądań. Były za to przemowy, deklaracje w kampanii i raporty publikowane przez think tanki. Chociaż jest dobra wola, by zatrzymać Brytyjczyków w Unii, zwłaszcza po stronie kanclerz Merkel, nikt nie jest gotów do renegocjowania traktatu ani rezygnacji z czterech swobód, w tym ze swobodnego przepływu osób.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.