Świat



Czeski punkt widzenia: Grecja, czyli szyfr dla uników

Andrej Babiš| Artur Wołek| Bohuslav Sobotka| Czechy| euro| Grecja| korona czeska

włącz czytnik

Jednak w przeciwieństwie do Klausa, o obecnym ministrze finansów na pewno nie można powiedzieć, że jest przeciwko euro z powodów ideowych i że swój sprzeciw ma dobrze przemyślany. Można znaleźć jego wypowiedzi sprzed dwóch-trzech lat o tym, że znaleźć się w głównym nurcie integracji, czy nawet przyjąć euro, to koniec końców dobra rzecz. Trzej deputowani do Parlamentu Europejskiego z jego partii zasiadają w całkowicie eurofederalistycznej liberalnej frakcji ALDE, a wprowadził ich tam były czeski ambasador przy UE i krótkotrwały komisarz UE Pavel Telička, który o przyjęciu euro publicznie marzył jeszcze kilka miesięcy przed przyłączeniem się do Babiša. Podobnie wyglądała większość twarzy z pierwszego rzutu ANO, z którymi Babiš w 2013 roku dał się sfotografować na billboardach wyborczych. Istnieje więc sprzeczność nie do pokonania między zbiorowym poglądem ludzi, których Babiš kupił sobie wchodząc do polityki, a poglądem wyborców, o których się stara. Jest to sprzeczność, którą najlepiej dla Babiša będzie zignorować. W takiej sytuacji również jemu odpowiada rozmowę o euro sprowadzać do anegdotek z Peloponezu. Grecja dziś w czeskiej dyskusji politycznej odgrywa rolę swoistego szyfru, dzięki któremu rządzący politycy mogą ukrywać swoje prawdziwe zamiary w stosunku do Europy.

 

Autor tekstu jest czeskim dziennikarzem i publicystą, komentatorem portalu ECHO24.cz.

Tłumaczenie z czeskiego Artur Wołek.

Artykuł opublikował Ośrodek Myśli Politycznej

Poprzednia 2345 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.