Świat



Dżugaszwili: Wnuk "krwiożerczego ludojada" w Strasburgu

"Nowaja Gazieta"| ETPC| Jakow Dżugaszwili| Jewgienij Dżugaszwili| Józef Dżugaszwili| Józef Stalin| Katyń| Rosja

włącz czytnik

Orzekając w przeszłości w sprawach dotyczących wypowiedzi negujących zbrodnie nazistowskie, Trybunał wskazywał, że takie wypowiedzi kwestionowały ustalone historyczne fakty. Ta okoliczność była kluczowa dla akceptacji krajowej sankcji, nawet jeśli kara była niezwykle surowa, opiewając na kilkuletnie więzienie (np. Nachtmann przeciwko Austrii, decyzja z 9 września 1998 r., skarga nr 36773/97; Walendy przeciwko Niemcom, decyzja z 11 stycznia 1995 r., skarga nr 21128/93). Nie wymagano, by dodatkowo negacjonistyczna wypowiedź wynikała z „nazistowskiej intencji”. W późniejszych sprawach wskazywano również, że wypowiedź negująca lub usprawiedliwiająca zbrodnie wojenne bądź przeciwko ludzkości pozostaje w sprzeczności z „wartościami założycielskimi Konwencji” (Witzch przeciwko Niemcom, decyzja z 13 grudnia 2005 r., skarga nr 7485/03). Są wreszcie i takie orzeczenia, gdzie Trybunał uznawał, że do negacjanistycznej wypowiedzi – traktowanej jako nadużycie prawa – w ogóle nie mają zastosowania konwencyjne gwarancje dotyczące wolności słowa (Garaudy przeciwko Francji, decyzja z 24 czerwca 2003 r., skarga nr 65831/01, ECHR 2003-IX).

W każdym z powyżej wskazanych podejść Trybunał nie traktował wypowiedzi negacjonistycznej jako tak samo dopuszczalnego, a tym bardziej równorzędnego poglądu, dla którego w publicznej debacie jest identyczne miejsce jak dla innych stanowisk. Identyczną optykę należało przyjąć i w tym przypadku, gdy podejmowane działanie prawne jest konsekwencją negowania historycznych ustaleń odnoszących się do zbrodni prawa międzynarodowego.

Jewgenij Dżugaszwili wystąpił z pozwem w Rosji, a następnie starał się kwestionować w Strasburgu niekorzystne dla siebie krajowe wyroki, bo uważa, że zbrodni katyńskiej nie dokonał Związek Sowiecki, lecz Niemcy. Kwestionuje więc – wpisując się w niemały w dzisiejszej Rosji nurt – ustalone przez historyków fakty oraz autentyczność dokumentów, w tym kluczowej dla zbrodni decyzji Biura Politycznego z 5 marca 1940 r., noszącej podpisy wszystkich jego członków, pośród nich Stalina. Kierując się analogiczną motywacją, wnuk generalissimusa chciał zresztą już wcześniej przystąpić do strasburskiego postępowania dotyczącego „skargi katyńskiej” (Janowiec i inni przeciwko Rosji, skargi nr 55508/07 i 29520/09). Trybunał odrzucił wtedy jego wniosek.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kościesza | 20-01-15 10:18
Trochę żal, Panie Profesorze, że HFPC nie wykorzystał możliwości przedstawienia w tej sprawie opinii amicus curiae. Może wtedy udałoby się zapobiec tym wszystkim "błędom", o których Pan pisze. Ale może nie było takiej możliwości? Ciekaw jestem również, czy polski rząd dysponował jakimiś narzędziami prawnymi, żeby móc zareagować na te niekorzystne dla nas sformułowania w wyroku Trybunału.