Świat



Dżugaszwili: Wnuk "krwiożerczego ludojada" w Strasburgu

"Nowaja Gazieta"| ETPC| Jakow Dżugaszwili| Jewgienij Dżugaszwili| Józef Dżugaszwili| Józef Stalin| Katyń| Rosja

włącz czytnik
Dżugaszwili: Wnuk "krwiożerczego ludojada" w Strasburgu
Decyzja z 5 marca 1940 r. o rozstrzelaniu 25,7 tys. polskich jeńców, podpisana m. in. przez J. Stalina (podpis podreślony)

Helsińska Fundacja Praw Człowieka przedstawiła komentarz prof. Ireneusza C. Kamińskiego do decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie "Dżugaszwili przeciwko Rosji".

Fakty

Piętnastego stycznia 2015 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (Trybunał) wydał decyzję (postanowienie), w której uznał za niedopuszczalną skargę wniesioną przez Jewgenija Jakowlewicza Dżugaszwilego (Yevgeniy Yakovlevich Dzhugashvili przeciwko Rosji, skarga nr 41123/10). Skarżący to wnuk Józefa Stalina, a syn Jakowa, urodzonego 1907 r. i zmarłego samobójczą śmiercią w 1943 r. w obozie w Sachsenhausen po rzuceniu się na ogrodzenie z drutów pod napięciem.

Wnuk dyktatora postanowił wystąpić w obronie honoru swojego dziadka, gdy opozycyjna „Nowaja Gazieta” opublikowała 22 kwietnia 2009 r. w specjalnym dodatku historycznym artykuł w zbrodni katyńskiej. Autorem tekstu był Anatolij Jabłokow, były prokurator Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej, odpowiedzialny za podjęte w 1990 r. rosyjskie śledztwo katyńskie. Jako główny śledczy, Jabłokow zaproponował w 1994 r., by postępowanie umorzyć ze względu na śmierć winnych. Jednocześnie uznał, że masowy mord popełniony wiosną 1940 r. na niemal 22 tysiącach polskich obywateli należy zakwalifikować – odwołując się do Karty Trybunału Norymberskiego i prawa międzynarodowego – jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną, zbrodnię przeciwko ludzkości, a nawet ludobójstwo. Zakończyło się to odsunięciem prokuratora od śledztwa, a następnie jego odejściem z prokuratury. Dzisiaj Jabłokow pracuje jako adwokat w Moskwie.

W artykule z 2009 r. Jabłokow przypomniał, że do zbrodni katyńskiej doszło w następstwie decyzji Biura Politycznego sowieckiej partii komunistycznej, najwyższego organu państwa, na czele którego stał Stalin. Sprawcy nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za „wyjątkowo poważną zbrodnię”. Dyktatora nazwano w artykule m.in. „krwiożerczym ludojadem” (кровожадный людоед). Użyte sformułowania Dżugaszwili uznał za zniesławiające i znieważające. Wystąpił z pozwem przeciwko dziennikowi i autorowi tekstu, żądając łącznie 10 milionów rubli (co stanowiło wówczas równowartość miliona złotych).

Rosyjskie sądy oddaliły pozew. Uznały, że kwestionowane określenia nie są twierdzeniami o faktach, lecz stanowią osobistą opinię autora o „złożonych i pełnych sprzeczności wydarzeniach sowieckiej historii, różnie intepretowanej przez strony”. W sporze padły „trudne do pogodzenia i gorące, lecz subiektywne oceny” dotyczące roli Stalina. Zdaniem Dżugaszwilego dokonania jego dziadka były pozytywne dla społeczeństwa, według gazety – negatywne. Sąd nie może jednak rozstrzygać, „które opinie są ważniejsze i lepiej uzasadnione”. Sformułowania takie jak „krwiożerczy ludojad” stanowiły natomiast metaforę i stylistyczną figurę.

Poprzednia 1234 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


Kościesza | 20-01-15 10:18
Trochę żal, Panie Profesorze, że HFPC nie wykorzystał możliwości przedstawienia w tej sprawie opinii amicus curiae. Może wtedy udałoby się zapobiec tym wszystkim "błędom", o których Pan pisze. Ale może nie było takiej możliwości? Ciekaw jestem również, czy polski rząd dysponował jakimiś narzędziami prawnymi, żeby móc zareagować na te niekorzystne dla nas sformułowania w wyroku Trybunału.