Świat
Dżugaszwili: Wnuk "krwiożerczego ludojada" w Strasburgu
"Nowaja Gazieta"| ETPC| Jakow Dżugaszwili| Jewgienij Dżugaszwili| Józef Dżugaszwili| Józef Stalin| Katyń| Rosja
włącz czytnikHelsińska Fundacja Praw Człowieka przedstawiła komentarz prof. Ireneusza C. Kamińskiego do decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie "Dżugaszwili przeciwko Rosji".
Fakty
Piętnastego stycznia 2015 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu (Trybunał) wydał decyzję (postanowienie), w której uznał za niedopuszczalną skargę wniesioną przez Jewgenija Jakowlewicza Dżugaszwilego (Yevgeniy Yakovlevich Dzhugashvili przeciwko Rosji, skarga nr 41123/10). Skarżący to wnuk Józefa Stalina, a syn Jakowa, urodzonego 1907 r. i zmarłego samobójczą śmiercią w 1943 r. w obozie w Sachsenhausen po rzuceniu się na ogrodzenie z drutów pod napięciem.
Wnuk dyktatora postanowił wystąpić w obronie honoru swojego dziadka, gdy opozycyjna „Nowaja Gazieta” opublikowała 22 kwietnia 2009 r. w specjalnym dodatku historycznym artykuł w zbrodni katyńskiej. Autorem tekstu był Anatolij Jabłokow, były prokurator Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej, odpowiedzialny za podjęte w 1990 r. rosyjskie śledztwo katyńskie. Jako główny śledczy, Jabłokow zaproponował w 1994 r., by postępowanie umorzyć ze względu na śmierć winnych. Jednocześnie uznał, że masowy mord popełniony wiosną 1940 r. na niemal 22 tysiącach polskich obywateli należy zakwalifikować – odwołując się do Karty Trybunału Norymberskiego i prawa międzynarodowego – jako zbrodnię przeciwko pokojowi, zbrodnię wojenną, zbrodnię przeciwko ludzkości, a nawet ludobójstwo. Zakończyło się to odsunięciem prokuratora od śledztwa, a następnie jego odejściem z prokuratury. Dzisiaj Jabłokow pracuje jako adwokat w Moskwie.
W artykule z 2009 r. Jabłokow przypomniał, że do zbrodni katyńskiej doszło w następstwie decyzji Biura Politycznego sowieckiej partii komunistycznej, najwyższego organu państwa, na czele którego stał Stalin. Sprawcy nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za „wyjątkowo poważną zbrodnię”. Dyktatora nazwano w artykule m.in. „krwiożerczym ludojadem” (кровожадный людоед). Użyte sformułowania Dżugaszwili uznał za zniesławiające i znieważające. Wystąpił z pozwem przeciwko dziennikowi i autorowi tekstu, żądając łącznie 10 milionów rubli (co stanowiło wówczas równowartość miliona złotych).
Rosyjskie sądy oddaliły pozew. Uznały, że kwestionowane określenia nie są twierdzeniami o faktach, lecz stanowią osobistą opinię autora o „złożonych i pełnych sprzeczności wydarzeniach sowieckiej historii, różnie intepretowanej przez strony”. W sporze padły „trudne do pogodzenia i gorące, lecz subiektywne oceny” dotyczące roli Stalina. Zdaniem Dżugaszwilego dokonania jego dziadka były pozytywne dla społeczeństwa, według gazety – negatywne. Sąd nie może jednak rozstrzygać, „które opinie są ważniejsze i lepiej uzasadnione”. Sformułowania takie jak „krwiożerczy ludojad” stanowiły natomiast metaforę i stylistyczną figurę.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski