Świat
Na wokandzie: IT w sądach Korony
Borys Bieriezowski| e-sąd| Internet| Roman Abramovich| sąd wirtualny| technologia| Wielka Brytania| Witold Pawlak
włącz czytnikZgodnie z wymogami postępowania przed brytyjskim Sądem Handlowym, przygotowanie akt sprawy jest wspólnym procesem. A zatem, gdy ich treść została uzgodniona między stronami, zamiast ich kopiowania i dostarczania każdej ze stron, umieszczono je bezpośrednio w odpowiednim systemie komputerowym wykorzystującym technologię „chmury”. Poszczególne dokumenty zostały zorganizowane dokładnie tak, jak ich wersja papierowa – zostały podzielone na serie, zaś każdą ich stronę elektronicznie opatrzono unikalnym numerem. Oznaczało to, że dla wszystkich uczestników procesu, którzy chcieliby pracować na wersji papierowej akt, mogła być wydrukowana ich identyczna wersja – akta elektroniczne i akta papierowe były wymienne.
Kluczową zaletą tej technologii jest to, że pozwala ona jej użytkownikom na dostęp do dowolnych materiałów, na ich opisywanie i bieżącą współpracę w tym zakresie. Dla uzyskania dostępu do całej zawartości akt sprawy oraz codziennych protokołów sądu wystarczyło kliknięcie komputerowej myszki. Ze względu na skalę sporu, nieograniczony bieżący dostęp okazał się niezbędny – członkowie zespołu adwokackiego i doradczego nie mogli znaleźć się w sytuacji bez dostępu do dokumentów, których potrzebowali, zaś dzięki komputerowi i bezpiecznym łączom internetowym mogli uzyskać wgląd do akt z dowolnego miejsca na świecie. Dodatkowo, wszystkie zeznania świadków, opinie biegłych, zarysy argumentacji oraz, ostatecznie, dzienne protokoły zaopatrywano linkami do podstawowych ujawnionych w sprawie dokumentów, tym samym oszczędzając stronom czas na przeglądanie dokumentów w poszukiwaniu właściwych stron.
Wykorzystanie tego typu technologii to oszczędność kosztów, również czasu oraz papieru. Ponieważ jej funkcjonowanie wiąże się z innymi, osobnymi kosztami, może się ona sprawdzić jedynie w postępowaniach cywilnych – w sytuacjach, gdy pieniądze nie stanowią problemu, a więc strony mogą sobie pozwolić na opłacenie firmy, która wprowadzi dane i będzie nimi zarządzać w trakcie procesu. W sprawach karnych są zupełnie inne wyzwania. W tych sprawach podejrzany czy oskarżony zwykle nie ma interesu w tym, by ponosić koszty ich obsługi.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.