TK



Kurczewski. Powiedzieli, napisali... (odcinek 59)

włącz czytnik

Jak ono miałoby nastąpić?

Poprzez odrodzenie instytucji ławników. I to wcale nie z powodu potrzeby kontrolowania profesjonalistów, ale odwrotnie – by społeczeństwo się uczyło. By nie miało poczucia, że to jest jakiś chiński mur. Na początku tego stulecia w tym celu w Japonii wprowadzono ze świetnymi rezultatami instytucję ławników, podczas gdy my zredukowaliśmy ją do minimum. To byłby środek, który pomógłby w zakorzenieniu tego szacunku dla prawa.

Czy jest możliwe, byśmy mieli duży stopień akceptacji dla prawa, jeśli w powszechnym poczuciu ono rozbiega się ze sprawiedliwością?

A skąd pan wie, że się rozbiega? Sprawdzałem to. W moich badaniach przeprowadzonych za pośrednictwem CBOS w 2014 r. wśród tych, którzy wzięli udział w najczęstszym postępowaniu sądowym, jakim jest cywilne, zdecydowana większość, bo 67 proc, oceniła wydany wyrok jako sprawiedliwy, 10 proc. jako sprawiedliwy pod pewnymi względami, a tylko 14 proc. oceniło wyrok jako niesprawiedliwy. A przecież to jest spór, więc teoretycznie połowa mogła być niezadowolona z orzeczenia i z tego powodu ocenić je jako niesprawiedliwe. Więc nie o sprawiedliwość tu chodzi, ale przede wszystkim o przewlekłość postępowania, notoryczne opóźnienia, koszty i skomplikowane procedury. Na płaszczyźnie doświadczeń osobistych człowiek z wymiarem sprawiedliwości styka się w wydziale cywilnym, przy sprawach rodzinnych i majątkowych. A słyszy o sądzie najczęściej poprzez pracę wydziału karnego, w którym dla naszego wspólnego bezpieczeństwa obowiązują domniemanie niewinności i czasochłonne gwarancje procesowe.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.