TK



Mazowiecki o konstytucjach - majowej i współczesnej

Konstytucja| Konstytucja 3 maja| kultura prawna| preambuła| Tadeusz Mazowiecki| tożsamość narodowa| Trybunał Konstytucyjny| Unia Europejska

włącz czytnik

Ten europejski wątek stanowić by mógł osobny przedmiot rozważań odnoszących się do racji, jakie przemawiały za koniecznością uchwalenia konstytucji w naszym czasie, w prawie osiem lat od owej "chwili, która nas samym sobie wróciła". Polsce, bez konstytucji, bez wykazania zdolności do jej uchwalenia, trudno by było aspirować do euroatlantyckich struktur bezpieczeństwa i do europejskich struktur wspólnego rozwoju. Jeśli zaś podkreślamy w debacie o tym, czym jest i czym będzie Unia Europejska - ten sui generis związek państw i społeczeństw - że wejście do niej (choć wiąże się z przekazaniem pewnego zakresu wykonywania suwerenności w zamian za udział w suwerenności szerszej, wspólnotowej) nie może zakwestionować naszej państwowej niepodległości i narodowej tożsamości, to przecież nie sposób nie zauważyć, że uchwalenie konstytucji stało się faktem stabilizującym państwo, stabilizującym odzyskaną demokrację i wytyczony kierunek rozwoju.

Nie oznacza to, iż uważam, że wszystko w obecnej konstytucji rozwiązano najlepiej. Chciałbym jednak - i mam nadzieję, że zostanie to przyjęte jako naturalne z mojej strony - nawiązać do tych racji, które zwłaszcza w debacie o preambule konstytucyjnej mną kierowały.

Potrzeba odniesienia się w konstytucji do najwyższych wartości bywa traktowana czysto deklaratywnie, jako pewien wyraz odświętności, jako trybut składany uroczystej formie aktu konstytucyjnego. Głębiej jednak biorąc, prawo konstytucyjne, a nade wszystko sama konstytucja, wymaga zakotwiczenia w porządku wartości. Totalitaryzmy współczesne ukazały jak ważne jest czy prawa obywatelskie i ludzkie traktowane są tak jakby wynikały z nadania państwa, czy też opierają się one o to, że wynikają z przyrodzonej ludzkiej godności.

Od tego zależy w konsekwencji czy społeczeństwo. Naród, jest przedmiotem czy podmiotem życia publicznego.

Zarazem - i to z kolei stanowi trudność demokratycznego i pluralistycznego społeczeństwa współczesnego - to odniesienie do najwyższych wartości nie może dzielić, bowiem konstytucja ma być odczuwana jako prawo słuszne, w równym stopniu obejmujące wszystkich, których dotyczy.

Na sposób rozwiązywania tego problemu nakładają się zawsze i historyczne doświadczenia, i aktualne kontrowersje. W naszym przypadku - znaczenie tysiącletniego chrześcijańskiego dziedzictwa, ale i dziedzictwa polskiej kultury w ogóle, roli Kościoła w życiu narodu, ale także i polskiej tradycji tolerancji, do której się również nie bez chluby odwołujemy. Tyle że słowo tolerancja nie wydaje się wystarczające. Raczej właściwe wydaje się słowo szacunek, czy wzajemne poszanowanie różnych sposobów pojmowania tego odniesienia do najwyższych wartości. Poszanowania bez przemilczeń i bez narzucania.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.