TK



Sulikowski. Czy możliwy jest powrót do status quo ante bellum? Powiedzieli, napisali... (odcinek 68)

Carl Schmitt| Konstytucja RP| Kornel Morawiecki| niezależność sądów| orzecznictwo TK| partie polityczne| Prawo i Sprawiedliwość| Stefan Rozmaryn| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik

Jeśli wierzyć diagnozom Mouffe i Laclau, polski TK, robiąc to, co robił, nawet w dobrej wierze, z góry skazany był na porażkę w realizacji projektu budowy „niepolitycznego prawa”, gdyż w ten proces wpisana jest sprzeczność. Jako ciekawostkę można tu przytoczyć mocno tendencyjny, ale w pewien sposób proroczy pogląd tradycyjnego marksisty – zmarłego w 1997 r. filozofa J. Ładosza, ucznia A. Schaffa, który tak krytycznie uzasadniał euforię wokół wzmacniania TK: „Chodzi o powołanie do życia instytucji (...) ochrony sławetnej władzy klasy średniej, (...) przed ewentualnym pojawieniem się w parlamencie większości, która reformę zastopuje lub będzie w stanie odwrócić jej kierunek. Chodzi o instytucję policji polityczno-prawnej stojącej na straży budowy kapitalizmu.(...) Iluzją jest jednak, że przetrwa on [TK] dziesięciolecia (...) Władne, ponad parlamentem decydujące trybunały konstytucyjne w krajach budowy kapitalizmu znikną, gdy liczące się siły demokracji odnajdą drogę skutecznego okiełzania euforii tej budowy”[14]. Być może tak się właśnie dzieje. Tak czy inaczej, powrót do status quo wydaje się niemożliwy. Bez względu na to, kto wygra tę wojnę o Trybunał, trzeba podkreślić, iż okazało się, że dotychczasowa działalność sądów konstytucyjnych stanowi jednak dość skuteczną tamę przed praktykami totalitarnymi. Warto mieć to na względzie mimo upadku mitologii apolityczności sądu konstytucyjnego. Pacyfikacja TK może wydawać się pożądana z punktu widzenia interesów partyjnych i – jak nigdy dotąd w naszych najnowszych dziejach – łatwa do przeprowadzenia. Udało się bowiem wpisać TK w logikę politycznego antagonizmu – w dyskurs przyjaciół i wrogów. W moim przekonaniu koniec mitu nie jest jednak zjawiskiem jednoznacznie groźnym, choć jest oczywiście potencjalnie niebezpieczny. Może się jednak przyczynić w przyszłości, jeśli TK przetrwa bądź zostanie zrekonstruowany, w formie innej niż fasadowa, do zmiany zarówno dyskursu wokół TK, jak i samego funkcjonowania tego organu. Skoro opadły maski, wydaje się, że sytuacja z czasem może sprzyjać innym niż dotychczasowe analizom krytycznym orzeczeń TK, badaniom nad ideologicznymi uwikłaniami acquis constitutionnel, linii orzeczniczych oraz konstrukcji teoretycznych, a także postulatom zmiany uzasadnień orzeczeń, uwzględnieniu w nich perswazji na poziomie innym niż ta związana z dedukcyjnym wynikaniem jednych normatywów z innych. Jeśli TK przetrwa burzę, powinien podjąć próbę odzyskania zaufania społecznego, powinien przedstawiać swoje decyzje jako wynik głębokiego namysłu, także w sensie politycznym, jako rezultat nie tyle analizy norm, ale także możliwości politycznej reprezentacji (w sensie materialnym, a nie formalnym) interesów różnych grup społecznych. Zwiększenie wrażliwości i częściowa rezygnacja z prawniczego kamuflażu są w moim przekonaniu pożądane. Trybunał świadomy swojej polityczności śmielej powinien zabiegać o poparcie nie tylko elit. Odrzucając prawniczą hipokryzję, trzeba jasno powiedzieć, że TK potrafił zauważać zmiany nastrojów społecznych i reagować na nie. Pokazał to, podejmują w ostatnim czasie problem bankowego tytułu egzekucyjnego, kwoty wolnej od podatku czy prawa przystępowania do związków zawodowych pracowników zatrudnionych na podstawie tzw. umów śmieciowych. Z drugiej strony dyskursy naukowe badające Trybunał powinny w szerszym niż dotychczas zakresie uwzględniać problematykę konkretnych skutków społecznych rozstrzygnięć konstytucyjnych oraz warunków ich sensowności jako decyzji politycznych. Mit bowiem ograniczał deficyt legitymizacji, immunizował na antagonizm. Jego upadek wymaga uznania polityczności, a co za tym idzie, włączenie się w grę o uwiedzenie mas.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.