TK



Bonum Commune: trzy uwagi o dobru wspólnym

appeasement| dobro wspólne| Immanuel Kant| legitymizacja ustroju| liberalna prawica| Locke| Rawls| socjalistyczna lewica| Thomas Hobbes| umowa społeczna

włącz czytnik

Na prawicy najbardziej wpływowym nieprzyjacielem dobra wspólnego jest utylitarystyczny liberalizm, wychodzący z radykalnego metodologicznego relatywizmu i indywidualizmu. Twierdzi on, że nie da się obiektywnie skalkulować dobra wspólnego, istnieją tylko osobiste dobra jednostek. Jakiekolwiek wyobrażenie dobra wspólnego niezależnego od tych subiektywnych osobistych dóbr jednostek jest tylko próbą zamaskowania tego, że ogranicza się osobiste dobra niektórych w imię osobistych korzyści innych. Ponieważ żadne obiektywne dobro rzekomo nie istnieje, najlepiej, aby każda osoba zajmowała się jego czy jej dobrem prywatnym. Dobro publiczne nie ma żadnego samodzielnego statusu, wszystkie dobra są wyłącznie prywatne.

Można tu jednak zwrocić uwagę, że niektóre wartości mają status obiektywny, a ich odrzucenie nie jest tylko naruszeniem dobra prywatnego, ale dobra jako takiego. Morderstwo, kradzież, oszustwo, gwałt są nie tylko wyrządzeniem krzywdy czy umniejszeniem czyjegoś prywatnego dobra, ale aktem zła w ogóle i absolutnie, a zatem ich ukaranie nie jest tylko formą pomocy czyjemuś osobistemu dobru, ale i dobru wspólnemu. W przypadku morderstwa nie można już nawet mówić o pomocy osobistemu dobru poszkodowanego, ponieważ jest on już martwy, a jeśli nie ma żadnych krewnych i wspólnota polityczna ukarze mordercę, wówczas mamy do czynienia nie z działaniem na rzecz prywatnego dobra jakiejś konkretnej osoby, ale przeciwnie – z działaniem na rzecz dobra wspólnego, obiektywnego, po prostu –  dobra i sprawiedliwości jako takich.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.