TK
BTE - z deszczu pod rynnę
banki| BTE| dłużnik| kredyt konsumencki| odsetki karne| postępowanie nakazowe| Trybunał Konstytucyjny
włącz czytnikI tu dochodzimy do sedna problemu, czyli do kosztów odniesienia rzeczonej korzyści polegającej na maniu możliwości wniesienia sprzeciwu. Mowa oczywiście o kosztach procesu, do zapłacenia których zobowiązany jest ostatecznie dłużnik. W przypadku BTE koszty te wynosiły zwykle 127 zł - 50 zł opłaty sądowej od wniosku o nadanie klauzuli wykonalności, 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa i 60 zł zryczałtowanego wynagrodzenia pełnomocnika banku. Gdy jednak bank, pozbawiony możliwości wystawienia BTE, postanowi dochodzić należności w postępowaniu nakazowym koszty trochę nam wzrosną. Nadal mamy 17 zł opłaty od pełnomocnictwa, ale opłata od pozwu może być "odrobinę" większa niż opłata od wniosku o nadanie klauzuli. Wynosi ona 1/4 z 5% wartości przedmiotu sporu, czyli kwoty, której żąda bank (przy czym nie mniej niż 30 zł), a więc będzie niższa od pobieranej przy BTE tylko wtedy, gdy bank będzie żądał zapłaty nie więcej niż 4.000 zł. Z kolei koszty wynagrodzenia pełnomocnika, których żądać będzie mógł bank rosną już dość znacznie, bo 60 zł to minimalna stawka przewidziana rozporządzeniem, która należy się tylko wówczas, gdy bank żąda mniej niż 500 zł. Jeżeli dług wynosi więcej, to za możliwość otrzymania nakazu dłużnikowi przyjdzie zapłacić nawet 7.200 zł.
Przedstawmy to na konkretnym przykładzie. Załóżmy, że ktoś zaciągnął kredyt konsumpcyjny, na 5000 zł. Miał oddać, nie oddawał, bank kredyt wypowiedział, zaczął naliczać odsetki karne, koszty monitów i ostatecznie długu zrobiło się 8.214 zł. Załóżmy też, że w tym przypadku (jak w przeważającej większości zresztą) nie ma żadnego kantu. Nikt się nie podszył pod dłużnika, bank skrupulatnie i zgodnie z umową rozliczył wszystkie wpłaty, właściwie naliczał odsetki i słowem jest to uczciwy dług i nie ma się do czego przyczepić. Gdy bank dochodził należności przy pomocy BTE, dłużnika obciążał dodatkowo tylko koszt postępowania klauzulowego, czyli 127 zł. Niewiele, mając na uwadze wielkość długu. Natomiast teraz, dzięki wielce korzystnemu dla dłużników banków orzeczeniu Trybunału przyjdzie mu zapłacić 103 zł opłaty od pozwu, 17 zł opłaty od pełnomocnictwa i 1.200 zł wynagrodzenia pełnomocnika. Razem 1320 zł. Za swój wielki sukces będzie musiał więc zapłacić 1193 zł. Taka jest miara owej "korzyści", oj chyba się to nie opłaca...
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski