TK
Czy JOW-y uzdrowią polską scenę polityczną?
jednomandatowe okręgi wyborcze| JOW| Niemcy| Nowa Zelandia| Ordynacja wyborcza| pojedynczy głos przechodni| referendum ogólnokrajowe| system mieszany| system wyborczy| wybory parlamentarne| wybory proporcjonalne
włącz czytnikRóżnice pomiędzy rozkładem mandatów uzyskanych w systemie opartym na względnej większości a mandatami zdobywanymi w systemie proporcjonalnym dobrze pokazuje symulacja, przeprowadzona po ostatnich brytyjskich wyborach przez Electoral Reform Society, najstarszą z brytyjskich organizacji pozarządowych, działających na rzecz odejścia od FPTP . Gdyby głosowanie odbyło się w systemie proporcjonalnym z głosami liczonymi metodą D'Hondta, Konserwatyści otrzymaliby 244 mandaty (o 86 mniej), Partia Pracy 201 (o 31 mniej), Szkocka Partia Narodowa 31 (o 25 mniej), UKIP 83 (aż o 82 więcej!), Liberałowie 52 (o 44 więcej). Największy zysk w systemie proporcjonalnym w porównaniu z FPTP zanotowaliby zatem eurosceptycy Nigela Farage'a - zamiast zadowalać się zaledwie jednym mandatem, byliby trzecią siłą na scenie politycznej.
Zwolennicy systemu opartego na względnej większości podkreślają jego zalety - pozwala wyborcom głosować na konkretnego kandydata, a nie na listę układaną przez partię. Mandaty uzyskują w nim kandydaci posiadający silne lokalne poparcie i mocno związani ze swoimi okręgami wyborczymi (choć stawia to pod znakiem zapytania ich gotowość do reprezentowania całego społeczeństwa, a silne lokalne poparcie nie oznacza na ogół większości); a poza tym daje szansę uzyskania mandatu popularnym lokalnie kandydatom, którzy nie należą do żadnej partii. Wreszcie zmniejsza szansę uzyskania mandatów przez kandydatów partii skrajnych, o ile ich zwolennicy nie są silnie skoncentrowani w kilku okręgach.
Jednak ten model obciążony jest zasadniczymi wadami. Nie prowadzi do wyłonienia reprezentacji politycznej, odzwierciedlającej rozkład interesów i opinii ogółu wyborców. W sytuacji, kiedy w danym okręgu przegrani kandydaci otrzymali wprawdzie z osobna mniejszą liczbę głosów, ale łącznie głosowało na nich więcej osób niż na zwycięzcę, większość obywateli nie będzie miała swojej reprezentacji. Podobny efekt może wystąpić w skali kraju, kiedy dana partia otrzyma we wszystkich okręgach znaczącą ilość głosów, a mimo to nie zdoła zwyciężyć w żadnym z nich.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Dwa oblicza populizmu
Jednomandatowe okręgi wyborcze? Nie, dziękuję
Progi wyborcze – elementem demokratycznego systemu wyborczego
Ważniejszy komitet wyborczy, czy kandydat?
Dyscyplina partyjna na tle konstytucyjnej koncepcji mandatu wolnego
W mediach społecznościowych toczy się emocjonalna debata na temat JOW-ów
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.