TK



Gawin: Demokracja i instytucje

Alexis de Tocqueville| Ateny| Bernard Crick| demokracja| Francja| Giovanni Sartori| konserwatyzm| Michael Oakeshott| myśl konserwatywna| Objawienie| Ojcowie Założyciele| Oświecenie| republika| Rzeczypospolita| Sparta| USA

włącz czytnik

I z tej perspektywy dopiero widać, iż dalsze dzieje nowoczesnych rewolucji demokratycznych i demokratycznych państw stały się ciągłym, stale narastającym procesem nasycania republik nowoczesnych (czy też nowoczesnych monarchii konstytucyjnych) demokratycznym duchem. Proces rozszerzania praw obywatelskich, przede wszystkim prawa wyborczego, trwał dosyć długo i został ostatecznie ukończony ledwo kilkadziesiąt lat temu wraz z przyznaniem tego prawa kobietom, a później – w przypadku Stanów Zjednoczonym – Czarnym. Nowoczesność odrzuciła zatem demokrację jako instytucję przesądzającą o ustrojowym kształcie państwa (rozumianą jako demokrację bezpośrednią, bezpośrednie rządy obywateli zebranych na zgromadzeniu ludowym oraz wybór wielu urzędników i członków ciał kolegialnych na drodze losowania) na rzecz republiki o mieszanym ustroju.

Porzucając ustrojowe rozumienie demokracji przyjęła jednak rozumienie demokracji jako naczelnej zasady regulującej nie tylko charakter państwa, lecz przenikającej wszystkie dziedziny życia społecznego. Owo szersze rozumienie demokracji, które pozwoliło na rehabilitację tego pojęcie, zdyskredytowanego od wielu stuleci, rozpoczął Tocqueville. Pojęcie demokracji przywołane w samym tytule jego dzieła traktującego o amerykańskiej demokracji należało rozumieć właśnie jako zasadę organizującą wszystkie dziedziny życia amerykańskiej republiki. Już w pierwszym akapicie O demokracji w Ameryce pisze on bowiem: „Spośród wszystkich nowych zjawisk, jakie przyciągnęły moją uwagę podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, najbardziej uderzyła mnie panująca tam powszechna równość możliwości. Spostrzegłem szybko nadzwyczajny wpływ, jaki ten podstawowy fakt wywiera na rozwój społeczeństwa, nadając pewien kierunek powszechnemu sposobowi myślenia i pewien bieg prawom, podsuwając rządzącym nowe idee i określone obyczaje rządzonym. Zauważyłem wkrótce, że następstwa tego faktu wykraczają daleko poza domeną obyczajów politycznych i praw oraz że w równym stopniu wpływają na społeczność i na rząd: kształtują poglądy, rodzą emocje, podpowiadają praktyczne rozwiązania oraz zmieniają wszystko, co nie jest ich własnym dziełem. Tak więc, im głębiej badałem społeczeństwo amerykańskie, tym silniej utwierdzałem się w przekonaniu, że równość możliwości jest tym podstawowym zjawiskiem, z którego wszystkie inne zdają się wywodzić i natrafiałem nań nieustannie jako na punkt, do którego prowadziły wszystkie moje spostrzeżenia.”. Stąd badanie demokracji amerykańskiej oznaczało dla Tocqueville’a nie tylko analizę ustroju politycznego, sądów, samorządu, lecz także rodziny, literatury, obyczajów.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.