TK



Grzymała-Moszczyńska: Polak w podróży permanentnej

edukacja| emigracja| etnocentryzm| eurosieroty| Halina Grzymała-Moszczyńska| kapitał społeczny| kształcenie nauczycieli| Michał Garapich| Polonezköy

włącz czytnik

To smutna kontestacja.

Niestety tak. Wyobrażamy sobie, że powracający Polak, który nauczył się pracować uczciwie na budowie, wróci do Polski i zarazi tą uczciwością jeszcze sześciu innych. A tak nie jest.

To może sytuacja z małych firm. Ale w dużych, w korporacjach, byli emigranci muszą być „na wagę złota”.

Tak, ale ten kij też ma dwa końce. Bo firmy międzynarodowe w Polsce patrzą na pracownika z perspektywy własnego biznesu. W ich interesie jest znalezienie kompetentnych kulturowo menedżerów. Chętnie wyłapują więc reemigrantów, z ich kompetencjami kulturowymi i językowymi, żeby później wysłać ich dalej. Polska z ich kapitału społecznego nie korzysta.

Może kraje na dorobku tak mają, że część talentów od nich odpływa… Najważniejsze, żeby choć część chciała wrócić. Da się to przyśpieszyć?

Ciekawą politykę oferują swoim reemigrantom Chiny. Warto się przyjrzeć, jak tworzą miejsca pracy dla powracających. To oczywiście także część systemu edukacji. W Chinach o przyszłości akademickiej decyduje jeden główny egzamin, odpowiednik naszej matury. Jeśli uczeń nie znajdzie się w grupie osób z najlepszym wynikiem, nie ma szans na studia na prestiżowym uniwersytecie czy na dobrym kierunku. Ci młodzi Chińczycy emigrują na Zachód – najczęściej do Wielkiej Brytanii, Skandynawii czy Ameryki.

I naprawdę wracają?

Wracają! Bo Chiny odkryły, że są im bardzo potrzebni. Rozmawiałam niedawno z dziekanem jednego z chińskich uniwersytetów, który twierdził, że oni wiedzą, że młodzi Chińczycy wrócą, bo będą tu mieli świetną pracę. Wiadomo, że w Chinach wszystkie procesy są precyzyjnie kontrolowane przez państwo.

Ale jak państwo może to kontrolować?

Prosto: premiując dobre wykształcenie zagraniczne. Dla tych młodych po prostu musi być dobra praca – oferowana przez instytucje publiczne, ministerstwa. Powinny też znaleźć się dla nich stypendia i granty.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.