TK



Mam powoli dość...

Ministerstwo Sprawiedliwości| reforma sądownictwa| rozprawa sądowa| rzetelna legislacja| sąd| Sub iudice| wymiar sprawiedliwości

włącz czytnik

Ten komentarz zawiera wszystko, co chciałem przekazać w ostatnich wpisach.  Tu nie chodzi o to że mi jest źle,  że jestem niezadowolony z warunków pracy,  jak wydawali się sugerować ci, co zalecali mi zwolnienie się,  albo udowadniali, że inni mają gorzej.  Ja sobie zawsze jakoś poradzę,  chociażby poprzez dostosowanie się do nadzorczych oczekiwań by robić jak najwięcej,  nie ważne jak, byle szybko. Tyle tylko,  że to nie ja na tym najwięcej stracę,  mnie grożą co najwyżej wyrzuty sumienia, że żeby oszczędzić czas i wykonać normę potraktowałem sprawę sztampowo, podczas gdy ten przypadek był trochę inny i może trzeba było podejść do niego inaczej. Najwięcej na całej sytuacji tracą podsądni, bo to oni faktycznie są w ten sposób pozbawiani prawa do rzetelnego rozpoznania sprawy.

Tak jest drogi ludu podsądny i wy pozostali obywatele. To przede wszystkim w waszym interesie jest to, by sędziowie nie byli przeciążeni pracą. To wam powinno zależeć na tym, by sędzia miał dość czasu by dokładnie przeanalizować wasze stanowisko i dowody a także przeczytać publikacje naukowe i orzecznictwo na istotny dla sprawy temat. Żeby nie działał prod presją statystyki, i nie musiał dokonywać wyborów, czy skończyć sprawę sztampowo i mieć szybko zakreślony numerek, czy może pójść pod prąd i poszukać rozwiązań niezgodnych z dotychczasową linią orzeczniczą, lecz może bardziej w tym przypadku właściwych, co będzie wymagało poświęcenia dodatkowo kilku, jeśli nie kilkunastu godzin na analizowanie sprawy. To wam powinno zależeć, żeby o tym czy należy już wydać wyrok nie decydowało to, czy sędzia będzie miał czas napisać kolejne uzasadnienie. Żeby konieczność odroczenia rozprawy nie oznaczała, że kolejny termin będzie za 3-5 miesięcy, bo sędzia prowadzi jednocześnie 400-500 spraw. Żeby na rozprawę sędzia wyszedł wypoczęty, a nie po 4 godzinach snu, dwóch kawach i red bullu bo akurat kończył nikomu nie potrzebne uzasadnienie. Dopiero wtedy bowiem będziecie mieć szansę na naprawdę prawidłowe i rzetelne rozpoznanie waszej sprawy, a nie tylko na pokrycie wpływu, na który się ona składa.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.