TK



Na wokandzie: J. Kozdroń - Egzamin z państwa prawa

asesor| dozór elektroniczny| Jerzy Kozdroń| kontradyktoryjność| Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury| Ministerstwo Sprawiedliwości| Sejm| tymczasowe aresztowanie| ustawa o prokuraturze| wymiar sprawiedliwości

włącz czytnik

W debacie publicznej pojawiają się porównania z psychuszkami.

Psychuszki to radziecki wynalazek, tzw. schizofrenia bezobjawowa. Krytykom ustawy pragnę przypomnieć, że radziecki wymiar sprawiedliwości nie cieszył się przymiotem niezawisłości. Dziś niebezpiecznych oddajemy pod ocenę sądu funkcjonującego w warunkach demokratycznego państwa prawa. Oceny nie dokonuje władza wykonawcza, tylko niezawisły sąd, na podstawie opinii biegłych o najwyższych kwalifikacjach, z którymi sędzia nie musi się zgodzić.

To skąd takie argumenty? Wypowiadają je m.in. przedstawiciele środowiska prawniczego.

Nie odbieram prawa do głoszenia takich poglądów. Zastanawiam się tylko, czy awantura o niebezpiecznych to przejaw braku zgody intencji państwa i społeczeństwa, czy raczej skutek nieugiętości rządu wobec krytyki niektórych środowisk prawniczych, głęboko przywiązanych do dogmatu, że sprawca ukarany za czyn przestępczy, który odbył swoją karę, już nigdy nie może zostać z tego powodu skontrolowany, choćby nie może być objęty środkami prewencyjnymi. Szkoda, że krytycy nie dostrzegają większej złożoności problemu. Lekarze, wybitni seksuologowie, mówią, że gdyby dziś Mariusz T. popełnił swój czyn, byłby uznany za osobę niepoczytalną i prawdopodobnie do końca życia nie wyszedłby z zakładu psychiatrycznego. Coś przecież z takimi osobami musimy robić, bo mamy głęboką świadomość zagrożenia, jakie stwarzają.

Kolejny gorący temat to wchodząca w życie w lipcu 2015 r. nowelizacja procedury karnej. Mamy jej nowy, bardziej kontradyktoryjny model, oraz deklaracje środowiska prokuratorskiego, że nie podoła wyzwaniu.

Zapytam retorycznie – prokuratorzy, światli ludzie, po studiach i aplikacji, z dużą wiedzą i doświadczeniem, są nieprzygotowani do stosowania nowej procedury? A tymczasem sędzia do wykonywania czynności prokuratorskich do tej pory musiał być przygotowany? Rozumiem, że prokuratorzy protestują, bo zostały na nich nałożone dodatkowe obowiązki. Jednak tego, że dzisiejsze procesy karne są długie i trzeba je przyspieszyć, tego nie chcą dostrzec.
Żadnej rewolucji w postępowaniu dowodowym nie wprowadzamy. Zmiana dotyczy przesunięcia ciężaru przeprowadzenia dowodu, a więc odpowiedzialności za wynik całego postępowania – z sędziego na oskarżyciela. Jedyne ryzyko jest takie, że w większej liczbie spraw niż dzisiaj prokuratorzy nie będą kierować aktów oskarżenia. Jeśli będą wątpliwości co do jakości materiału dowodowego, to bardziej racjonalnie będzie umorzyć postępowanie niż kierować sprawę do sądu albo prowadzić śledztwo trałowe pt. „a nuż coś się znajdzie na oskarżonego”.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.