TK



Na wokandzie: Władza pod sędziowską kontrolą

anonimizacja| dostęp do informacji publicznej| informacja publiczna| interes publiczny| Irena Kamińska| kontrola społeczna| NSA| ochrona danych osobowych| Roman Hauser

włącz czytnik

– Jaki jest Pani pogląd na udział sędziego w debacie publicznej, w szczególności na dopuszczalność komentowania orzeczeń?

– Uważam, że skoro sędzia jest obywatelem, to ma prawo zabierać głos w każdej sprawie publicznej, zwłaszcza, jeżeli dotyczy ona zakresu działania sądów i niezawisłości sędziego. Jeśli zaś chodzi o komentowanie orzeczeń, to nie uważam tego za rzecz absolutnie naganną, wręcz przeciwnie, sądzę, że orzeczenie powinno być podane do wiadomości publicznej prostym i przystępnym językiem. Mam natomiast wątpliwości, czy powinien to robić sędzia orzekający w danej sprawie. Od tego jest rzecznik prasowy sądu, ponieważ sędzia broni swojego stanowiska w uzasadnieniu wyroku.

– Można spotkać się z poglądem przeciwnym, że należy bronić swojego stanowiska w mediach, bo to, co nie istnieje mediach, jest rugowane z życia publicznego.

– Jestem pełna zrozumienia dla tego poglądu, jednak tkwi we mnie głębokie przekonanie, że sędzia, który publicznie broni swojego orzeczenia, zawsze naraża się na ryzyko, iż będzie traktowany jako strona w sprawie. Nie wyobrażam sobie np. spotkania sędziego z przedstawicielami partii politycznych, podczas którego musi on bronić na wizji swojego orzeczenia. Uważam, że tak po prostu nie uchodzi.

– Jakie rady miałaby Pani dla młodego pokolenia rozpoczynającego karierę w zawodach prawniczych?

– Jeżeli ktoś chce zarabiać prawdziwe pieniądze, to stanowczo odradzałabym zawód sędziego. Z kolei ścieżka aplikacji radcowskiej i adwokackiej jest bardzo atrakcyjna, ale pod warunkiem, że jest się najlepszym i ma się do tego jeszcze trochę żyłki biznesowej. Przy tak ogromnej liczbie adeptów, jaką mamy dzisiaj, rynek prawniczy będzie coraz trudniejszy.

– A zalety pracy w zawodzie sędziego?

– Oczywiście są. Najlepiej sprawdzą się w nim osoby, dla których powołanie i służba publiczna nie są jedynie sloganem. Mamy już przecież powroty do zawodu sędziego osób, które np. w zawodzie adwokata nie zawsze się mentalnie odnajdywały i nie zawsze mogły powiedzieć klientowi, że sprawa jest wygrana, podczas gdy wiadomo było, że trzeba zapłacić i odsiedzieć.http://nawokandzie.ms.gov.pl/numer-17/aplikacja-i-kariera-17/wladza-pod-sedziowska-kontrola.html

Na wokandzie

Poprzednia 4567 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.