TK



Od Krymu do Trzeciego Rzymu

Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Kijowskiego| Cyryl Gundiajew| Estonia| Gorbaczow| Krym| Mołdawia| Natalia Gorbaniewska| Putin| Rosja| Ukraina| ZSRR

włącz czytnik
Od Krymu do Trzeciego Rzymu

Przejęcie Krymu, a być może i wschodniej Ukrainy bądź Mołdawii, jest tylko jednym z elementów geopolitycznego planu konsolidacji wszystkich ziem ruskich, traktowanych przez Putina i rosyjską Cerkiew bardzo szeroko.

Po tym jak w niedzielę 16 marca 2014 roku odbyło się referendum  w sprawie „niepodległości Krymu” – oczywiście nielegalne z punktu widzenia prawa wewnętrznego Ukrainy i prawa międzynarodowego – Władimir Putin wygłosił na Kremlu publiczne przemówienie, ukazujące jego główne zamiary na najbliższe lata. Okazuje się oto, że ukraiński półwysep jest tylko początkiem w śmiałym pomyśle odbudowy wspólnoty sowieckiej, rozwiązanej nieopatrznie w 1991 roku.

„Strategia powrotu”: kurs na Sowiety

Zdaniem obecnego prezydenta, należy teraz dążyć do częściowej przynajmniej restauracji Związku Radzieckiego, którego rozwiązanie – jak powiedział przed paru laty – było jedną z największych tragedii XX wieku. A ponieważ w owym fatalnym rozwiązaniu Związku Radzieckiego miała niechlubny udział – jak to podkreślał Putin – również sama Rosja, to teraz stara się ona, oczywiście na czele z prezydentem i jego kolegami, zadośćuczynić pokrzywdzonym rodakom. Na razie jeszcze tylko na Krymie.

Jednym z ideologów tej „strategii powrotu” – już wolnej od tych putinowskich elementów sentymentalnych – jest Aleksandr Dugin, do niedawna jeszcze wyśmiewany i izolowany geopolityk i historiozof, dziś gwiazda centralnej telewizji rosyjskiej. Jego wizja odtworzenia dawnej potęgi Związku Radzieckiego jest stopniowo wprowadzana w życie od marca 2014 roku właśnie przez prezydenta Putina. Idea ta polega na zorganizowaniu różnych „ziem ruskich” – od Gruzji i Abchazji, poprzez Krym i Ukrainę, być może nawet aż po Białoruś, Mołdawię, Estonię i Litwę – wokół Moskwy. Federacja Rosyjska ma stać się siłą na skalę ZSRR w latach jego świetności i powrócić do statusu geopolitycznego mocarstwa.

Plany te zostały wyraźnie zarysowane w przemowie Putina, której przemyślana struktura pokazuje, że być może prezydent nie jest tak oderwany od rzeczywistości, jak to sugerują niektórzy przywódcy krajów europejskich. Jednakże ta „rzeczywistość” grozi nie tylko powrotem do zimnej wojny między Rosją a Europą Zachodnią i Środkowo-Wschodnią oraz Ameryką, lecz nade wszystko – powrotem do bardzo groźnych konfliktów, a może i wojen lokalnych na zachodnich, północno-zachodnich i południowych rubieżach Federacji Rosyjskiej. Te ostre konflikty mogą dotknąć nie tylko Ukrainę i Mołdawię, ale i Białoruś, Kazachstan, a może nawet Litwę i Estonię. To oczywiście dziś wydaje się jeszcze nieprawdopodobne, ale przecież tak samo fantastyczne wydawało się większości z nas to, co Putin i jego marionetkowe otoczenie czyni obecnie w stosunku do Krymu i całej Ukrainy.

Poprzednia 1234 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.