TK



Podsumowanie piłkarskiego sezonu czyli czy Donald Tusk zostanie mężem stanu?

Donald Tusk| Euro 2012| Jarosław Gowin| Jarosław Kaczyński| Leszek Miller| Platforma Obywatelska| Prawo i Sprawiedliwość| SLD

włącz czytnik

Być może sukces piłkarskiego Euro wyznacza w tym sensie istotną cezurę, gdyż następne lata zapowiadają coraz więcej trudnych problemów, z którymi trzeba będzie umieć się uporać. Jest nim z pewnością problem polskiej słabnącej demografii. Reforma emerytalna to jedynie pierwsze z posunięć, jakie w tej dziedzinie należy podjąć (ten pierwszy krok, dość pospieszny – co może było potrzebne na początku kadencji – był jednak w wielu punktach nieumiejętny). Gigantycznym wyzwaniem są kwestie energetyki. Administrowanie potencjalnym bogactwem, jakim są łupki, może być dla rządu zarówno źródłem sukcesu, jak i porażki.

Wydaje się, że PO może tak długo rządzić, jak długo większość wyborców, wierzyć będzie, że rządy te wprowadzają w kraj w nowoczesność. Polacy ze swoją tak bolesną dla nich przeszłością (którą kochają, zarazem chcąc ją odrzucać) są intencjonalnie bardziej umiarkowanymi modernistami niż tradycjonalistami, mając skądinąd w wielu sprawach dość konserwatywne podglądy. I właśnie aby ową polską nowoczesność podtrzymać, jednym z najistotniejszych problemów wydaje się być szkolnictwo. Kwestie te sprawiają jednak PO nader poważne trudności. Między innymi dlatego, że szkolnictwo z trudnością staje się „gorącym” tematem politycznym, którym rząd musi się zająć. Jest to raczej problem spychany wciąż na drugi plan, którym mają zajmować politycy drugiej albo trzeciej rangi.

Wreszcie problemem dla Tuska może być tożsamość formacji, której przewodzi. Zrozumiałe jest, że każda rządząca partia obrasta bezideowymi konformistami. W tej sytuacji, aby utrzymać minimum ideowości (która mimo wszystko potrzebna jest w polityce) koniecznie jest powiedzenie „kim się jest”, „nazwanie zasad, których chce się trzymać” a także posiadanie jakiejś wspólnej intelektualnej biografii. Z tym Platforma ma duże trudności. Jedni mają ją za liberałów, od czego „platformersi” się niekiedy odżegnują, a w sumie formacja silna swoim pragmatyzmem ma nader słabe intelektualno-ideowe zaplecze, tak jakby cała energia umysłowa tego środowiska wyczerpywała na zagadnienia gospodarcze. Symbolem tej słabości intelektualnej PO może być Instytut Obywatelski, całkowicie nie spełniający swoich zadań i w zadziwiający sposób bardziej zbliżony swoim profilem do Ruchu Palikota niż do nurtu prawdziwie liberalnego. A dyskusji o własnej tożsamości PO potrzebuje tym bardziej, że jej zakorzenienie w tradycji polskiej kultury politycznej jest słabsze od większości jej oponentów. Nawiązanie zaś do najbardziej nawet ogólnie pojętych wzorców i symboli z przeszłości potrzebne jest każdej formacji politycznej z pretensjami do trwałości. Tusk będzie mógł rządzić tym dłużej – ktoś może to poczytywać za paradoks – im bardziej przekona opinię publiczną, że PO jest formacją trwałą, która będzie istnieć również po nim.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.