TK



Pracując na raj za płotem

ACTA| Arabska Wiosna| facebook| Oburzeni| Slavoj Žižek| twitter

włącz czytnik
Pracując na raj za płotem
Manifestacja Oburzonych w Madrycie, 2011. Foto: Ramón Fornell, Wikipedia.org

Rio stanęło, bo bilety za drogie. Istambuł wrze, bo park likwidują.

Na pierwszy rzut oka sprawa wydaje się mocno absurdalna, a to wrażenie dodatkowo potęgują niejasne relacje korespondentów. „Wybuch protestu był nagły, a jego skala zaskoczyła wszystkich, na razie trudno powiedzieć czego tak naprawdę chcą manifestujący”.

I trudno się dziwić, tego typu protesty charakteryzują się płynnością żądań oraz ewolucją postaw, a punktem zapalnym najczęściej staje się sprawa na pozór błaha i nie istotna. Jak zauważa Robert Stefanicki z „Gazety Wyborczej”, to co zwraca uwagę, to drastyczne skrócenie okresu między niezadowoleniem i buntem. Powszechny dostęp do internetu, a tym samym do niezmierzonych zasobów informacji i opinii z jednej strony oraz portali społecznościowych z drugiej, daje ludziom ogromne pole do działania. Sama byłam świadkiem machiny informatycznej i informacyjnej, która z dnia na dzień powstała na Puerta del Sol w Madrycie przy okazji protestów Ruchu Oburzonych w maju 2011 roku. Już w kilka godzin po pierwszej manifestacji można było zapoznać się z oficjalnym oświadczeniem ruchu na ich stronie internetowej madrid.tomalaplaza.net. Obok oficjalnej strony, ruch 15M zorganizował także własną telewizję, która nagrywała codzienne życie na Puerta del Sol, następnie filmy były archiwizowane na stworzonej specjalnie do tego celu stronie soltv.tv oraz na youtube i vimeo.

To dzięki takim portalom społecznościowym jak facebook czy twitter możliwa była pierwsza fala protestów, która wybuchła w grudniu 2010 roku w Tunezji dając początek Arabskiej Wiośnie. W maju kolejnego roku, w odpowiedzi na nasilający się kryzys gospodarczy, raz jeszcze portale społecznościowe ułatwiły zawiązanie się Ruchu Oburzonych w Hiszpanii, a w niedługim czasie dołączyła do protestów Grecja wykorzystując tą samą drogę komunikacji między manifestantami. W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami wydarzeń w Istambule i Rio, aby ponownie trafić na ulice Kairu, gdzie po rewolucji ze stycznia 2012 roku, ludzie niezadowoleni ze zmian, które dokonały się od tamtego czasu, postanowili zaprotestować raz jeszcze. Szybkość z jaką manifestanci pojawili się na ulicach oraz skala tych protestów zaskakuje i wręcz budzi niedowierzanie.

Poprzednia 1234 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.