TK



Prokurator Piotrowicz skłamał

Andrzej Rzepliński| PRL| PZPR| Stanisław Piotrowicz| ustawa o Trybunale Konstytucyjnym| wokanda

włącz czytnik

Przemawiając na zakończenie dyskusji na projektem "naprawczej " ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, jej główny autor poseł Stanisław Piotrowicz z Prawa i Sprawiedliwości raz minął się z prawdą i raz skłamał wprost.

Odpowiadając na pytania i wystąpienia posłów St. Piotrowicz postawił prof. Andrzeja Rzeplińska na tym samym poziomie, co on sam - chodziło o członkostwo w PZPR, co miało pewnie oznaczać, że Andrzej Rzepliński, prezes TK, jako były członek PZPR nie może być od niego, od Piotrowicza lepszy, bo też się paskudnie w PRL zachował należąc do partii i pozostając w jej władzach.. Zajrzyjmy do oficjalnego życiorysu A. Rzeplińskiego  (na stronie internetowej TK): "Od 1971 r. do 1981 r. był członkiem PZPR. Od marca 1981 r. do wystąpienia z PZPR (8 grudnia 1981 r.) był I sekretarzem POP w IPSiR UW. Władze PZPR nie zaakceptowały jego wystąpienia w dniu 8 grudnia 1981 r., i w styczniu 1982 r. usunęły Andrzeja Rzeplińskiego z tej partii. W okresie od września 1980 r. do czerwca 1989 r. był członkiem NSZZ „Solidarność".
A prokurator Piotrowicz? Czy aby nie należał do PZPR aż do 1989 roku, kiedy partia dokończyła swojego żywota razem z PRL? Czy zapisał się w 1981 roku do NSZZ "Solidarność"?

To ciekawy sposób dyskredytowania osoby cieszącej się autorytetem: jak pamiętam, w dawnych latach Służba Bezpieczeństwa, gdy chciała unieszkodliwić kogoś i zdyskredytować właśnie, puszczała w jego środowisku plotkę, że ta osoba jest delatorem, czyli Tajnym Współpracownikiem. Prokurator Piotrowicz chce dziś prof. Rzeplińskiego utytłać w błocie i pozbawić autorytetu, którym zasłużenie się cieszy. Widać też, że sam nie ma złudzeń, gdy chodzi o jego własny, Piotrowicza autorytet.

2. Stanisław Piotrowicz zasugerował, że TK leniuchuje. "W grudniu, mówił, w grudniu nie było żadnej wokandy". A przecież w grudniu były dwie wokandy - 3 i 9 grudnia, po których publikację wyroków Beata Szydło wstrzymywała, obie poświęcone ustawie i nowelizacji ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. To nie były sprawy o ustawę o handlu pietruszką, tylko o fundamentach demokracji. Dodajmy, że pan Piotrowicz przemawiał 17 grudnia.
Dodajmy jeszcze, że w listopadzie było pięć wokand, zaś w październiku - 15 spraw. Widać więc postępujący paraliż Trybunału, którego skład orzekający od początku listopada skurczył się o 5 sędziów.

Kwestię o sugerowanym lenistwie Trybunału trzeba koniecznie uzupełnić: wokandy i rozprawy to ledwie mniejsza część zaangażowania sędziów, którzy wydają liczne postanowienia (umorzenia) na posiedzeniach niejawnych; od 1 października do 17 grudnia miało miejsce 30 takich niejawnych posiedzeń zakończonych umorzeniem i 13, podczas których rozpatrywano sprawy, zakończone później na sali rozpraw.

To tylko dwa wyłapane w czasie przemówienia posła prokuratora Stanisława Piotrowicza kłamstewka.

Piotr Rachtan

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.