TK



Rzeczpospolita dobrem wspólnym wszystkich obywateli

dobro wspólne| Europejska konwencja Praw Człowieka| integracja europejska| John Rawls| John Stuart Mill| Marek Zubik| służebność państwa| wierność| Wojciech Sadurski

włącz czytnik

W tym sensie Weiler uważa proces integracji europejskiej i swoją jego wizję za innowacyjną, a zarazem konserwatywną – umacniającą „dawną Weltanschauung oj­ców założycieli”. Element konserwatywny to przede wszystkim docenienie roli pań­stwa i narodu oraz poczucia więzi z nimi przez jego obywateli. Pozytywna strona tego poczucia przynależności powinna zostać jedynie zabezpieczona minimalizacją związanych z nią niebezpieczeństw, jednakże nie przez zastępowanie jej inną więzią (unijną czy europejską), tylko przez uzupełnienie jej poczuciem europejskiej solidar­ności. Oprócz opisanych powyżej zagrożeń przekraczania granic w pojęciu narodowo­ści wyłaniają się, według Weilera, co najmniej dwie ogólnoludzkie wartości, których nie należy zbyt łatwo przekreślać. Ma on tu na myśli pojęcia przynależności i orygi­nalności. Oczywiście obydwie te wartości mogą wiązać się także z innymi formami uspołecznienia, w narodzie znajdują jednak specjalny wymiar. Przynależność do naro­du to, według Weilera, szansa na realizację ludzkich możliwości w oryginalny i wspól­notowy sposób, ponadto w wymiarze psychologicznym „stanowi ona tarczę przeciw­ko egzystencjalnej samotności”. Pomaga, a często wręcz pozwala odpowiedzieć na pytanie „kim jestem?”, przekraczając w tym zakresie możliwości innych wspólnot, nawet tak fundamentalnych jak rodzina czy plemię. Dla ich zaistnienia konieczne są przecież bezpośrednie więzy krwi. Naród jest wspólnotą znacznie bardziej inkluzywną. Niemalże nikogo nie pozostawia samemu sobie. Weiler podkreśla, że aby móc stanąć wobec innego, aby móc układać z nim przyjazne relacje, trzeba najpierw być sobą. Jak słusznie zauważa Agnieszka Nogal, sięga on tu po argumentację znaną już od Charlesa Taylora, „który wskazał, że Kantowski liberalizm nie opisuje złożonego procesu kształtowania tożsamości, (...) pomija bowiem fakt, że tożsamość budowana jest przez dialog, kształtuje się w relacji do znaczących innych”.

Państwo, takie jakim widzi je Weiler, dając, jednocześnie wymaga od swych członków przyczyniania się do wspólnego dobra. Jak mówili Rzymianie: do ut des. „Taka przynależność [do narodu] rzeczywiście ma charakter ulicy dwukierunkowej. Nie sprowadza się do biernej wartości, jaką jest bycie zaakceptowanym; nakazuje aktywną akceptację. Lojalność należy do tych cnót, które, jeśli ich nie nadużywać, przyniosą korzyść zarówno dającemu, jak i biorącemu”. Drugą podstawową warto­ścią związaną z pojęciem narodowości jest, wedle Weilera, roszczenie oryginalności – realizowania ludzkiego potencjału na różne niepowtarzalne sposoby. Pozwala to do­strzec rolę państwa jako środka do celu. Jak pisze Weiler: „Skłonny jestem twierdzić, że we współczesnej koncepcji europejskiego państwa etnonarodowego państwo nale­ży traktować przede wszystkim jako (...) ramę porządkującą, w obrębie której naród ma realizować swój potencjał. To właśnie państwo nadaje rolę zarządzaniu i jego pod­stawowym funkcjom, polegającym na zapewnieniu dobrobytu i bezpieczeństwa”. Jest więc uzasadnione pragmatycznie przez służenie realizacji potrzeb narodu. W pol­skim systemie prawnym, dzięki konstytucyjnej klauzuli dobra wspólnego zarysowanej w poprzedniej części, wydaje się to być wyrażone w sposób szczególnie doniosły.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.