TK



Skalski: Fiat iustitia

Andrzej Rozenek| bezkarność| Ernest Skalski| Grzegorz Miecugow| Piotr Ikonowicz| Prezydent| Ruch Palikota| ułaskawienie| wyrok prawomocny

włącz czytnik

Przypadek Ikonowicza to przykład stosunkowo jeszcze w miarę eleganckiej formy chuligaństwa politycznego. Wysokość, czy raczej niskość wyroku, w jego pierwotnym wariancie, sugeruje, że owa przemoc nie była  nadmiernie dotkliwa. Chwalić Boga, poza łódzkim morderstwem, nie ma w Polsce terroryzmu politycznego. Jest wprawdzie bomber z Krakowa, lecz jego działanie było na tyle nieudolne, że można przypuszczać, że okaże się chory psychicznie. Nie ma struktur terrorystycznych: Czerwonych Brygad, Frakcji Armii Czerwonej i podobnego paskudztwa. Są natomiast pobicia, wyzwiska, napaści, różnego rodzaju – czyny zabronione przez prawo karne. Na duża skalę uprawia to kibolstwo w wielu odmianach, a także wyraźnie polityczne bojówki prawicy oraz – ostatnio rzadziej – anarchistów.

Polityczna motywacja złamania prawa nie może być absolutnie okolicznością łagodzącą, a tym bardziej zwalniającą od kary w państwie, w którym przecież istnieją warunki dla legalnej działalności politycznej: wolność słowa, zrzeszania się, demonstrowania. Można przy tym odnieść wrażenie, że ta okoliczność nie dociera do policji, prokuratury i do wysokich sądów. Działania tych instytucji bardzo często  cechuje lenistwo, indolencja, pobłażliwość dla chuligaństwa politycznego czy zgoła skrywana sympatia dla poglądów, które ono reprezentuje.

Sądy ci u nas niezawisłe i słusznie. Do niezawisłości jednakże pretendują prokuratorzy, choć są przecież funkcjonariuszami państwa. Mają obowiązek reagować na każdy czyn zakazany, bez prawa do własnego widzimisię i bez układania się z podejrzanym. Policja – wiadomo. Policjant nawet po służbie ma obowiązek reagować, ale w komendach bywa tak, że nikt nie ruszy tyłka bez zawiadomienia. W sumie państwo ma narzędzia pozwalające na szybką i zdecydowaną reakcję. Ale jakoś nie sięga po nie.

Spoliczkowany na scenie redaktor Miecugow przytomnie zauważył, że napastnik osiągnął swój cel w postaci benefisu w mediach. Podobnie cham, który rzucił tortem w sędzię za nieodpowiadające mu orzeczenie. Kibole stają się bohaterami, inni bojówkarze też nie narzekają na brak publicity. A kary za czyn prawnie zabroniony ? Jakoś nie zniechęcają. Coś tam z zawieszeniem, które w narodzie traktowane jest jako brak kary. Na grzywnę mogą się zrzucić  współwyznawcy, a sława mołojecka zostaje na własnym rachunku. Kara, która nie jest odbierana jako kara, nie stanowi należytej dolegliwości, taka kara mija się z celem, podważa prawo i ład.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.