TK
T. T. Koncewicz: Po co nam Europa?
członkostwo w UE| Donald Tusk| Konstytucja| Parlament Europejski| Polska| Rada Europejska| suwerenność| Unia Europejska| wspólnota europejska
włącz czytnik2015 i dalej. Jak przemyśleć Europę w Polsce?
To w tym właśnie świetle Europę, jej relację z państwami, obywatelami i światem zewnętrznym, musimy dzisiaj w Polsce przemyśleć na nowo, a nie cynicznie się od niej odwracać w chwili największej próby. Takie „przemyślenie Europy” może się udać jednak tylko wtedy, gdy konieczne buchalterię i propozycje reform poprzedzimy powrotem do fundamentalnych wartości i zrozumieniem, że po 60 latach czerpania z integracji państwa są dzisiaj nie tylko „Panami integracji”, ale przede wszystkim jej „Sługami”.
Tylko myślenie paradoksem, a więc branie tego co najlepsze zarówno od państw i UE, a nie od państw albo UE, może nas uratować przed zgubnym dreptaniem w miejscu i oglądaniem się za plecy. W konsekwencji powinniśmy łączyć i mówić „UE i państwa”, a nie przeciwstawiać „UE albo państwa”! Traktat staje się tylko papierem, jeżeli nie jest wsparty wolą życia w wspólnocie, w ktorej bez względy na koszty rachunek zawsze przemawia za „razem”, a nie „osobno”. W Polsce jak tlenu potrzebujemy problematyzacji rzeczywistości, która pozwoli dostrzec, że Europa to otwarcie wciąż jeszcze narodowej, ale nigdy już tylko narodowej Europy. O takiej Europie mogę powiedzieć, że jest „Moja”.
Taka Europa nigdy nie może się udać i nigdy się nie uda, jeżeli chcemy ją zadekretować odgórnie przez zagubionych w bieżących rozgrywkach polityków i pozbawionych twarzy, oderwanych od rzeczywistości, europejskich urzędników. „Moja Europa” żyje „tu i teraz”, przemawia do nas od dołu i przejawia się w wierze w wspólne wartości. Wiara w tak rozumianą Europę jest odnawiana w prozaicznych czynnościach dnia codziennego, w czasie zakupów za granicą, czy przekraczania granic (kiedyś symbolu podziału kontynentu), bez jakichkolwiek formalności. Ta Europa, kiedyś wymarzona i niedostępna dla pokoleń Polaków, jest dzisiaj często brana za pewnik, podczas gdy ona wymaga naszej troski, pamięci i starań. O takiej Europie i w taki sposób musimy dzisiaj mówić w Polsce i takiej Europy bronić, ponieważ dzisiaj to ona oczekuje działań od nas, a nie tylko my od niej.
Czas prostego brania z Europy powoli się kończy i bądźmy gotowi na tę zmianę. W przeciwnym razie, gdy wyczerpią się fundusze europejskie, to Europa straci dla nas sens i odwrócimy się od niej. Byłoby to prawdziwym dramatem historii i dowiodło, że nasza przeszłość niczego nas nie nauczyła. Rok 2015 to najlepszy czas otwarcia się na takie refleksje.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Obywatele, odwagi! 10 tez o tym, jak naprawić demokrację
Tradycja i postęp, czyli o kłopotach Europejczyków z radzeniem sobie z problemami
Europejskie mosty porozumienia
Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni
B. Geremek: Bezpieczeństwo Europy - między polityką europejską i więzią euroatlantycką
Z. Czachór: Unia eurosceptyków
Co dalej Środkowa Europo?
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.