Debaty



Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni

Europa| integracja europejska| Jorg Haider| Karl Schlögel| Martin Pollack| populizm| Ulrich Beck| Unia Europejska

włącz czytnik
Pollack: Europa potrzebuje wyobraźni

Nie możemy nawet pytać, czy Ukraina należy do Europy. Jasne, że należy – z Martinem Pollackiem rozmawia Jarosław Makowski

Jarosław Makowski: Zacznę od paradoksu: z jednej strony będąc w Unii Europejskiej mówimy, że Unia się kończy, i że wyczerpała swoje możliwości. Z drugiej, mamy Ukrainę, która z dnia na dzień poderwała się do tego, żeby wejść do UE. Jak Pan to ocenia?

Martin Pollack: Po pierwsze, oczywiście w porównaniu z tym, co tam się dzieje, również ekonomicznie, ale też politycznie, Europa jest rajem. Mój syn pracuje w Mołdawii, to drugi przykład z brzegu, i choć nie jest to tak ogromny kraj jak Ukraina, bieda jest prawie taka sama, politycznie zaś – katastrofa. Nie ulega wątpliwości, że Europa dla nich jest atrakcyjna i że my za bardzo sceptycznie patrzymy na tę Europę. Nie podzielam jednak tych poglądów.

Czy chodzi tylko o ekonomię, czy również o wartości, które w Europie wyznajemy i praktykujemy: od wolności słowa poczynając, a na przekonaniach religijnych kończąc? Czy o zabezpieczenia socjalne?

Wartości – na pewno. Przynajmniej są tak samo ważne, jak kwestie ekonomiczne. Mamy w Europie na co narzekać, i słusznie, ale bądź co bądź jest idealnie w porównaniu do tego, co spotykamy na Ukrainie czy w Mołdawii. Nie ulega wątpliwości, że młodzieży zależy nie tylko na kwestiach ekonomicznych. Po prostu pragną wolności, by pojechać, gdzie chcą, bo dla nich jest to bardzo ważne. Tak samo liczą się sprawy światopoglądowe.

Wracając do narzekania, że idea zjednoczonej Europy się skończy, Unia Europejska upadnie. Europa nie ma się znów tak źle. Przeżyła kryzys. Czy już jest koniec tego kryzysu, czy nie – ja nie jestem ani ekonomistą, ani politologiem. Ale wydaje mi się, że zbytnio narzekamy. Będąc Austriakiem wiem za to, że w moim kraju tak samo ludzie narzekają, ale jak patrzymy na ulice, to kryzysu nie widać. Moja żona będąca na emeryturze uczy azylantów, i wie, gdzie ten kryzys tak naprawdę występuje: w Czeczeni, w Chinach, w Afganistanie, w Afryce. Trzeba widzieć tę moc Europy, bo ta konkretna Europa jednak pokazała swoją siłę, i jak patrzę na to, jak tzw. Europa Wschodnia przeszła przez ten kryzys, jak ona dała sobie z nim radę, to jest to fantastyczne.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.