TK



UE w walce z kryzysem, czyli jak legalność wypiera legitymizację

EMS| Komisja Europejska| kryzys| Lehman Brothers| pakt fiskalny| Parlament Europejski| traktat lizboński| Unia Europejska

włącz czytnik

Na pytanie, co też stało się z Radą, o państwach członkowskich już nie mówiąc, nie można prosto odpowiedzieć, że zwyczajnie działają we własnym interesie narodowym, który, zbiegiem okoliczności, jest tożsamy z interesami UE i jej ponadnarodowo skonstruowanych instytucji. Musiałoby to oznaczać, że działalność UE faktycznie nie budzi żadnych oporów oraz/lub że rządy krajów członkowskich cieszą się powszechnym poparciem ze strony swoich obywateli. Tak oczywiście nie jest. Odpowiedzi trzeba by szukać w zasadniczych zmianach polityki jako takiej, które opisuje Petr Fiala w swojej książce Politika, jaká nemá být (Fiala 2010). Jeżeli rzeczywiście tak jest, to ustawodawcza reakcja Unii na kryzys nie była wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale przeciwnie, zwiastunem przyszłości jaka nas niestety czeka.

[1] Bank oficjalnie potwierdził, że poprosił o ochronę przed wierzycielami 15 września 2008 r.
[2] Na oficjalnych stronach Komisji Europejskiej znajduje się przykładowo chronologicznie uporządkowany, na bieżąco aktualizowany spis wszystkich kroków, które UE w reakcji na kryzys dotąd podjęła (por. EU Response to the economic and financial crisis).
[3] Projekty COM(2010)522, COM(2010)523, COM(2010)524, COM(2010)525, COM(2010)526 i COM(2010)527.
[4] COM(2009)207.
[5] Dyrektywa o systemach gwarancji depozytów oparta na projekcie COM(2008)661 została opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE w marcu 2009 r. i miała być implementowana do końca czerwca 2009 r. Jednak nowy projekt dotyczący tej samej sprawy (COM(2010)368) Komisja przedstawiła już w lipcu 2010 r. z okresem implementacji do końca roku 2012. Podobny ciąg wydarzeń można zauważyć w odniesieniu do rewizji dyrektywy 2006/48/WE w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe i dyrektywy 2006/49/WE w sprawie adekwatności kapitałowej firm inwestycyjnych i instytucji kredytowych (COM(2008)602, COM(2009)362 a COM(2009)576). Sześciopak zaczął obowiązywać w grudniu 2011 r., ale już miesiąc przed tą datą przedstawiono jego nowelizację, tzw. dwupak (COM(2011)819 i COM(2011)821).
[6] Mniej więcej do połowy lat 80-tych XX w. korpus prawa pierwotnego UE rozwijał się, z różnych powodów, relatywnie powoli. Przełom nastąpił wraz z Traktatem z Maastricht z lutego 1992 r. (wszedł w życie w listopadzie 1993 r.). Jego nowelizowanie rozpoczęło się faktycznie już w połowie roku 1995, zatem w półtora roku od momentu, gdy mógł on realnie obowiązywać. Komisja ogłosiła wtedy raport o działaniu Traktatu, który zapoczątkował drogę do nowego aktu europejskiego prawa pierwotnego – Traktatu Amsterdamskiego. Został on przyjęty w październiku 1997 r. i zaczął obowiązywać w maju 1999 r., jednak już w lutym 2001 r., niecałe dwa lata później, doszło do podpisania Traktatu Nicejskiego. W lutym 2003 r., gdy Traktat ten wszedł w życie, już od roku trwała dyskusja na temat tzw. konstytucji europejskiej. Podpisano ją w końcu w październiku 2004 r. i gdyby nie odrzucono jej w maju i czerwcu 2005 r. we Francji i Holandii, obowiązywałaby od stycznia 2007 r. Doszło jednak do „opóźnienia” i nowy dokument – Traktat Lizboński zmienił unijne prawo pierwotne dopiero w grudniu 2007 r., czy raczej w 2009 r., gdy zaczął obowiązywać.
[7] Art. 48 pkt 6 Traktatu o Unii Europejskiej po rewizji dokonanej Traktatem z Lizbony.
[8] Historia pokazuje, że lekkomyślne zmiany prawa pierwotnego mają raczej kontrproduktywne skutki i odwrotnie. Wystarczy zestawić z jednej strony Traktat z Maastricht jako przykład bardzo problematycznej, „teleologicznej“ rewizji prawa pierwotnego) i z drugiej strony Jednolity Akt Europejski jako na przykład nowelizacji, która głównie legalizowała realnie wypróbowane już mechanizmy; por. Weiler 1995; Wood, Yesilada 2007.
[9] W art. 294 Traktatu o Funkcjonowaniu UE.
[10] Projekt Komisji, pierwsze czytanie w Parlamencie Europejskim, pierwsze czytanie w Radzie, drugie czytanie w obu instytucjach, ewentualne postępowanie pojednawcze, uchwalenie aktu prawnego i jego publikacja w Dzienniku Urzędowym UE.
[11] W przypadku projektów będących reakcją na kryzys miało to miejsce średnio w nie więcej niż 155 dni.
[12] Z projektów „antykryzysowych“ dowodem mogą tu być zwłaszcza sposób regulacji działań agencji ratingowych a częściowo także wzmocnienie nadzoru finansowego w UE (por. Krutílek 2012: 22–23).
[13] Tzw. europejską inicjatywę obywatelską reguluje rozporządzenie 211/2011, parlamenty narodowe mają na podstawie art. 12 Traktatu o UE znowelizowanego Traktatem Lizbońskim i Protokołu w sprawie stosowania zasad pomocniczości i proporcjonalności osiem tygodni od przesłania projektu na ocenę jego zgodności z zasadą pomocniczości.
[14] Wybory do Parlamentu Europejskiego najprawdopodobniej również w przyszłości zachowają charakter wyborów dla obywateli drugorzędnych (por. Franklin 1996: 189; Fiala, Pitrová 2009: 331), a innym znaczącym sposobem na uzyskanie sprzężenia zwrotnego z wyborcami UE nie dysponuje.
[15] Wśród działań „antykryzysowych” był to przypadek rozporządzenia wprowadzającego na poziomie UE międzynarodowe standardy rachunkowości, których obowiązywanie w UE reguluje rozporządzenie 1606/2002 i decyzja  1999/468 oraz rozporządzenie 182/2011. Komisja podejmuje decyzję w trybie delegacji (faktycznie samodzielnie), o ile Rada lub Parlament Europejski nie wniosą w terminie trzech miesięcy zastrzeżeń do przedstawionych projektów rozporządzeń, co nie miało miejsca w żadnym z wymienionych przypadków.
[16] Formalnie, według art. 234 Traktatu o Funkcjonowaniu UE, Komisję kontroluje Parlament Europejski, ale w rzeczywistości z zasady, a w przypadku uchwalania aktów prawnych szczególnie, tworzy z nią „tandem“.
[17] Z drugiej strony trzeba przyznać, że nawet norm, które nie obowiązują bezpośrednio i nie są bezpośrednio stosowalne, czyli dyrektyw, nie można uznać za automatycznie możliwe do przyjęcia w każdych okolicznościach. Wystarczy, by były dostatecznie szczegółowe i/lub żeby na ich implementację było mało czasu; przy uchwalaniu reakcji na kryzys zaszły obie te ewentualności, a dla krajów członkowskich sytuacja jest de facto taka sama, jak w przypadku rozporządzeń i decyzji.
[18] W roku 1970 i 1975 Parlament Europejski uzyskał możliwość wpływu na tzw. nieobowiązkowe wydatki z budżetu Wspólnoty, których wysokość po zmianach budżetu z przełomu lat 80-tych i 90-tych wzrosła do mniej więcej 3/5 całego budżetu UE. Po przyjęciu Jednolitego Aktu Europejskiego w roku 1986, Traktatu z Maastricht w 1992 r. i Traktatu Amsterdamskiego w roku 1997 Parlament był stopniowo włączany do większości procesów legislacyjnych z możliwością efektywnego wpływu na ich rezultat za sprawą potencjalnego weta. Równolegle doszło też do poszerzenia dziedzin, w których Parlamentowi umożliwiono udział w uchwalaniu najczęściej stosowanych norm (dyrektyw i rozporządzeń) dzięki procedurze współdecydowania (por. Krutílek 2009).
[19] 1/3 wszystkich przydzielonych parlamentom narodowym głosów (parlamenty jednoizbowe mają po dwa głosy, w systemach bikameralnych każda izba ma jeden głos) daje możliwość przedstawienia tzw. uzasadnionego stanowiska i wtedy Komisja musi swój projekt ponownie przemyśleć (tzw. żółta kartka). Jeśli Komisja nadal domaga się procedowania projektu, a przeciwko niemu wypowie się większość izb parlamentów narodowych a potem 55% członków Rady albo zwykła większość Parlamentu Europejskiego, to prace nad projektem wstrzymuje się (tzw. pomarańczowa kartka). Po raz pierwszy żółtej kartki użyto w przypadku wniosku dotyczącego rozporządzenia w sprawie wykonywania prawa do podejmowania działań zbiorowych w kontekście swobody przedsiębiorczości i swobody świadczenia usług (COM(2012)130) i Komisja zdecydowała zupełnie wycofać swój wniosek.
[20] Wiele ilustracji przynosi przykładowo baza danych VoteWatch (http://www.votewatch.eu/en/council-latest-votes.html).

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.