TK



Unia Europejska jako wspólnota wartości

José Manuel Barroso| Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej| Komisja Europejska| Lech Garlicki| Prawo wspólnotowe| Traktat o Unii Europejskiej| Trybunał Konstytucyjny| Unia Europejska

włącz czytnik

Dla zwolenników praw socjalnych w państwach, w których brak jest ich konstytucyjnej regulacji bądź regulacja ta jest ograniczona, Karta ma duże znaczenie z dwojakich powodów. Po pierwsze, zawiera ona sformułowania wyraźnie wskazujące na istnienie praw socjalnych; dzięki niej okrężną drogą można wprowadzić prawa socjalne, traktowane jako podstawowe, do systemów prawnych tych państw. Po drugie, Karta umożliwia przyznanie istniejącym już w konstytucji prawom niezaliczanym do socjalnych funkcji państwa. Wówczas „w klasyczne podstawowe prawa obywatelskie wmieszane są elementarne prawa socjalne, które jako bezpośrednio stosowalne i jako podmiotowe prawo konstytucyjne są zaskarżalne”. Na ich podstawie obywatele mogliby żądać od państwa wypełniania określonych świadczeń, zarówno o charakterze materialnym, jak i umożliwiającym obywatelom korzystanie z urządzeń stworzonych przez państwo w celu zapewnienia społecznych warunków ich realizacji.

O niekorzystnym wpływie braku spójnego systemu wartości na realizację postanowień Karty i możliwość różnego interpretowania poszczególnych z nich może świadczyć jeszcze jeden przykład. Chodzi o prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny. Art. 9 KPP stanowi: „prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw”. Problem jednak leży w tym, że są w UE państwa, które mają tak restrykcyjne regulacje, że zakazane są tam rozwody, a dopuszczalna jest jedynie separacja (np. Malta), i takie, które uznają małżeństwa homoseksualne (np. Hiszpania). Ten spór o rolę rodziny i małżeństwa stał się zarówno na forum instytucji unijnych, jak i w wielu krajach sporem o rolę wolności słowa i, równocześnie, wolności religii. Ludziom czerpiącym inspiracje z religii chrześcijańskiej czy muzułmańskiej trudno zaakceptować odejście od tradycyjnego pojęcia „rodziny”. Dokonywana przez nich krytyka poglądów wymierzonych w tradycyjne wartości i propagująca inne spojrzenie uznawana jest niekiedy za godną potępienia i kary. To w oczywisty sposób zmienia niekiedy pojęcie „wolności słowa”, o czym przekonał się R. Butiglione w Parlamencie Europejskim.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.