TK



Wymiar sprawiedliwości w świetle konstytucji kwietniowej w okresie II wojny światowej

Herman Libermann| Ignacy Mościcki| Kodeks Boziewicza| Konstytucja kwietniowa| Oficerski Sąd Honorowy| prawo łaski| subdelegacja kompetencji| układ Sikorski-Majski| Wacław Komarnicki| Władysław Raczkiewicz| Władysław Sikorski

włącz czytnik

Polskie sądy morskie w Wielkiej Brytanii rozpoczęły swą działalność 6 stycznia 1942 r. w sali rozpraw Middlesex Giudhall. Od początku nie była to instytucja bez­czynna, o czym świadczą dane statystyczne. Tylko w ciągu pierwszego półrocza pra­cy w Sądzie Morskim odbyło się 15 posiedzeń (w Londynie, Liverpoolu i Glasgow), na których rozpatrzono 29 spraw (w 23 przypadkach wydano wyroki, w tym 19 prawomocnych). W sumie w 1942 r. spraw było 79; w 1943 r. — 78; w 1944 r. — 83, a w ostatnim 1945 r. — 29. Tak duża liczba oskarżeń, które wpływały do Sądu Mor­skiego, wynikała nie tylko — jak sugeruje W. Burkiewicz — z niesubordynacji czy niewłaściwych relacji między przełożonym a podwładnym, ale przede wszystkim z braku dyscypliny wśród członków załogi lub ich zdemoralizowania. Obok bowiem takich czynów, jak opuszczanie (nieobjęcie) wachty czy niewykonywanie rozkazów kapitana, dochodziło w czasie rejsu do pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia (np. noża, butelki), „obrażania Polski i Narodu Polskiego”, zakłócania krzykami porządku publicznego, strzelaniny, a nawet próby gwałtu i molestowania. Więk­szość zdarzeń wypełniała znamiona czynów zabronionych kodeksem karnym, ale były również takie, które rozpatrywano w kontekście materialnego prawa karnego wynika­jącego z ustawy o komunikacjach w służbie obrony państwa z 30 marca 1939 r. lub z ustawy o służbie marynarza jeszcze z czasów pruskich (z 1902 r.).

Polskie sądy morskie zakończyły działalność orzeczniczą w czerwcu 1945 r., a 29 października tego roku zostały rozwiązane. Rozpatrzyły łącznie ponad kilkaset spraw, co — jak na jedyny powszechny sąd karny na uchodźstwie — stanowiło dość pokaźną liczbę. Jest ona też bardzo wymowna, bo pokazuje potrzebę funkcjonowania tego rodzaju jurysdykcji, która bez konstytucyjnego umocowania nie miałaby szans na prowadzenie swojej działalności.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.