Debaty



B. Czerska: Sprawdzian z wolności

Arystoteles| bunt pokoleniowy| demokracja| in vitro| Józef Tischner| Norwid| Platon| poczucie wspólnoty| Solidarność| wolność| wybory

włącz czytnik

Czy walcząc o „przyjazne państwo” walczy się o uprzejmą i wyrozumiałą administrację, czy też o to właśnie, by państwo „finansowało problemy”? Nie słyszałam, by kto zadał to trudne pytanie Januszowi Palikotowi. Kolejne piękne i chwytliwe hasło polityczne okazuje się w istocie niebezpieczne.

Najgroźniejsze jednak hasło polityczne, z jakim się w ostatnich czasach zetknęłam to „DAMY RADĘ!”. Zawiera ono w sobie zapewnienie, że wszystko, co proponuje PIS jest technicznie wykonalne, ekonomicznie sensowne i społecznie pożądane. Takie zapewnienie jest politycznie niewiarygodne. Między innymi dlatego, że światowa gospodarka jest zjawiskiem globalnym i na to żadna duma narodowa nie pomoże.

Napływ uchodźców i imigrantów do Europy pokazuje, że dokonuje się globalizacja i my w niej partycypujemy. Partycypujemy w gromadzeniu i wydawaniu środków finansowych w ramach globalnej polityki publicznej.

Nie ma się co na to obrażać. Trzeba się tego uczyć. W Londynie korzystają z publicznych wydatków, płacą podatki tamtejszemu rządowi, żyją po prostu przedstawiciele ponad 300 narodowości, mówiący 270 mniej więcej językami. Gdybyśmy sobie popatrzyli na demograficzną mapę świata, to bez trudu zauważylibyśmy, że zaludnienie niektórych regionów jest nieadekwatne do ich terytorium o możliwościach ekonomicznych nie wspominając. Indie, Pakistan, Chiny – to są kraje znacznie za ciasne. Europa, Indonezja jeszcze ciągle, choć bardzo powoli się zaludniają. Natomiast Kanada czy Japonia się wyludniają.. Mapa demograficzna świata pokazuje wyraźnie, że procesy demograficzne i migracje ludności to jedna z tych spraw, które zdecydują o naszej przyszłości. Wielkie fale migracji są nieuniknione. Dziś prawie ćwierć miliona ludzi nie żyje w kraju, w którym się urodzili. To jest zjawisko lawinowo narastające. Świat może być zagrożony, jeśli migracja wymknie się spod kontroli. Nie da się tego zjawiska zablokować, nie da się też całkowicie go kontrolować. Chodzi o to by sterować nim rozumnie.. To znaczy rozciągać w czasie, limitować rozmiary, ukierunkowywać. Trzeba też pamiętać, że migracje niosą ze sobą pewne szanse rozwoju. Zwłaszcza jest tak w krajach o niskiej stopie reprodukcji demograficznej, które odczuwają boleśnie skutki starzenia się własnej populacji. Jestem skłonna oczekiwać w tej mierze długotrwałej strategii zrównoważonego rozwoju, a nie ksenofobicznych pohukiwań. Nie ma mowy, żeby świat stał się jednym wielkim Londynem. Ale zmierza on do harmonijnego integrowania rozmaitych odległych elementów kulturowych w jak najlepiej działający układ. Tym, co integruje są dobrze stosowane, rozumne ekonomiczne narzędzia w ręku państwa.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.