Debaty



Bauman: Strach jest uczuciem poddanych, nie obywateli

Anna Wolff-Powęska| Indignados| Leszek Kołakowski| Oburzeni| occupy Wall Street| wyścig szczurów

włącz czytnik

Przywódcy, jak wiadomo, mają swe programy, wizje i twarde poglądy. Dlatego są przywódcami, chcą coś konkretnego zrobić. Gdyby na tych placach pojawili się liderzy, szybko okazałoby się, jak iluzoryczna jest jedność demonstrowana na placu. Jak różne są interesy, pragnienia, braki, skargi i protesty, które przywiodły ten wielki tłum w jedno miejsce. Rychło by się zgromadzeni rozpierzchli po domach, gdyby do dyskutowania programów doszło… Do swych kubłów pomyj pełnych i baniek z jadem…

Naszą obecną sytuację w sposób lakoniczny a celny oddaje Anna Wolff-Powęska, mówiąc: „strach jest uczuciem poddanych, nie obywateli”.

(…)

Struktura społeczna przypomina wyścig szczurów, a ten wygrywają szczury największe. Z drugiej strony nie ma zgody na ten świat, który charakteryzuje niesprawiedliwość. I, szczególnie ludzie młodzi, pytają: co mamy robić, by tę sytuację zmienić?

Po pierwsze, jesteśmy dziś skazani na eksperymentowanie. Wiemy, skąd idziemy, ale nie wiemy, dokąd zmierzamy. Brak jasno wytyczonej ścieżki czy wyraźnego planu działania. Dawniej wypróbowane sposoby działania przestały być skuteczne, a nowych dopiero szukamy. A szukać znaczy eksperymentować, nawet wtedy, kiedy się nie ma pewności albo nawet częściowej pewności, że to eksperymentowanie doprowadzi w końcu do pożądanego rezultatu.

I po drugie, w historii wszystkie wielkie zmiany przyszły w sposób niespodziewany, bez zapowiedzi… Jak choćby upadek komunizmu. Ta sama logika obowiązuje wobec znajdowania środków zaradczych na problemy chwili. To jest banalne, co powiem, ale każda większość zaczynała od tego, że była mniejszością. W tej chwili, gdy rozmawiamy i łamiemy sobie głowę co robić i jak działać, być może w tej samej chwili gdzieś w Południowej Ameryce czy Azji rodzą się nowe sposoby współżycia. Nie twierdzę, że to będą recepty doskonałe. Ani nie roję sobie marzeń o społeczeństwie doskonałym – wolnego od przywar o naprawę wołających. Leon Battista Alberti mówił, że doskonałość to stan rzeczy, w którym wszelkie dalsze zmiany mogą być tylko zmianami na gorsze: a to byłby wszak prawdziwy koniec historii. I człowieka. Nie o doskonałość więc idzie. Chodzi o ujmowanie ludziom cierpień bez wiary w to, że się im wszystkim raz na zawsze zaradzi.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.