Debaty



Czy JOW-y uzdrowią polską scenę polityczną?

jednomandatowe okręgi wyborcze| JOW| Niemcy| Nowa Zelandia| Ordynacja wyborcza| pojedynczy głos przechodni| referendum ogólnokrajowe| system mieszany| system wyborczy| wybory parlamentarne| wybory proporcjonalne

włącz czytnik

jest przez wielu komentatorów ta obowiązująca w wyborach do Bundestagu - tygodnik „Der Spiegel" określił ją przy okazji wyborów z 2013 roku mianem „skomplikowanej, lecz sprawiedliwej”, a dziennikarz „The Economist" pisał z entuzjazmem, że jest to system zapobiegający jednocześnie marnowaniu głosów i fragmentaryzacji sceny politycznej. Wielu politologów również podkreśla jego zalety, widząc tutaj połączenie najlepszych cech systemów proporcjonalnych i większościowych.

Niemieccy wyborcy oddają dwa głosy - pierwszy na kandydata w swoim okręgu (łącznie jest ich w Re-publice Federalnej 299), drugi zaś na kandydata z listy partyjnej, obowiązującej w jednym z szesnastu „krajów związkowych" (Bundesländer). Każdy z 299 okręgów wysyła do Bundestagu jednego reprezentanta wybranego większością głosów. W przypadku list partyjnych mandaty liczone są proporcjonalnie do ilości głosów i obowiązuje 5-procentowy próg wyborczy. Jeśli partia nie zdoła przekroczyć progu, ale jej kandydaci zwyciężą w głosowaniu większościowym w co najmniej 3 okręgach, to uzyskuje dodatkowe miejsca w Bundestagu proporcjonalnie do „drugich głosów" oddanych na jej listy.

W 2009 roku niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ordynacja jest sprzeczna z ustawą zasadniczą, ponieważ dawała partiom możliwość zdobycia w okręgach większościowych tak zwanych „mandatów nadmiarowych" (Überhangmandate), czyli przekraczających liczbę mandatów, jakie przypadły im w głosowaniu proporcjonalnym. Każdy reprezentant wybrany w okręgach większościowych zasiada w parlamencie, dlatego ta nadwyżka oznaczała, że dodatkowe miejsca uszczuplały ilość posłów pozostałych partii, wyłonionych w głosowaniu proporcjonalnym. Dlatego w 2009 roku ordynacja została zreformowana. Wprowadzono „mandaty wyrównawcze" (Ausgleichmandate) - każda partia posyła do Bundestagu liczbę posłów odpowiadającą ilości głosów oddanych w głosowaniu proporcjonalnym. Oznacza to, że liczba posłów w niemieckim parlamencie może zmieniać się z kadencji na kadencję.

Model niemiecki uchodzi za skomplikowany, ale - jak pokazuje znawca systemów wyborczych Jeffrey A. Karp - zrozumienie zasad działania systemu mieszanego może się znacznie poprawić dzięki edukacji obywatelskiej. Niemcy Zachodnie przyjęły system mieszany w 1953 roku, Nowa Zelandia dopiero w 1996, lecz poziom jego zrozumienia jest podobny na skutek prowadzenia przez nowozelandzką komisję wyborczą kampanii informacyjnej. Zrozumienie systemu mieszanego rośnie też dzięki oswojeniu się z jego działaniem. W 1990 roku, czyli w roku zjednoczenia kraju i podczas pierwszych wspólnych wyborów, 31% wyborców z dawnych Niemiec Wschodnich rozumiało, jak funkcjonuje ten system (w Niemczech Zachodnich 51%). W 1994 roku poziom zrozumienia był już zdecydowanie bardziej zbliżony - 53% w Niemczech Wschodnich, 55% w Zachodnich.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.